Annyeong słodziaki mam dla Was kolejne opowiadanie ^^ Mam nadzieję, ze się spodoba :3 Piszcie w komentarzach Wasze opinie, przynajmniej bedę wiedziała, czy ktoś to przeczytał ;) Miłej lektury!
Właśnie spełniały się twoje marzenia. Zdałaś na pierwszy rok do Seulskiej Akademii Sztuki. Przez całe życie interesowałaś się aktorstwem i muzyką, więc zdanie tutaj na studia było twoim planem na życie, a że koreańska kultura od zawsze cie pasjonowała nie wyobrażałaś sobie, aby akurat uczyć się gdzieś indziej. Dzisiaj był twój pierwszy dzień na uczelni, ale akurat musiał ci się popsuć budzik, więc zaspałaś. W drodze do szkoły nie dość, że uciekł ci autobus i musiałaś iść pieszo to jeszcze ochlapał cie wodą samochód, który akurat przejeżdżał obok, więc do szkoły dotarłaś w opłakanym stanie. Na pierwszych zajęciach cały czas słyszałaś tylko szepty, w których zdołałaś wyłapać kilka razy swoje imię. Chciałaś już, zęby ten dzień się skończył, bo nie dość, ze przyszłaś do szkoły wyglądając jak bezdomna, to jeszcze niektórzy uczniowie nie tolerowali tego, że nie jesteś Azjatką. Zawieszali ci w szafce rożne kartki z wyzwiskami i groźbami. Gdy miałaś już zamiar iść do domu ktoś popchnął cie, kiedy właśnie schodziłaś ze schodów głównego budynku. Przygotowałaś się na upadek.... który nie nastąpił, Otworzyłaś oczy i rozejrzałaś się. Pod tobą leżał chłopak, którego rozpoznawałaś z zajęć. Jeśli dobrze pamiętałaś to nazywał się Jung Taekwoon.
Wpatrywał się w ciebie ze zmartwionym wzrokiem.
-Hej nic ci nie jest ?- spytał poddenerwowany.
-Nie, wszystko w porządku. Dziękuje, gdyby nie ty nie wiem jakby się to skończyło- powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego lekko.- A tobie nic się nie stało ?- dodałaś również zmartwiona.
-Nie, jest ok, ale jeśli chcesz mi to jakoś wynagrodzić to może mógłbym cie odprowadzić ?
-Oczywiście- uśmiechnęłaś się.
Droga z Taekwoonem minęła ci dość szybko. Cały czas rozmawialiście o was, jakie było wasze dzieciństwo, po prostu lepiej się poznawaliście. Kiedy dotarliście na miejsce byłaś zawiedziona ,ze musisz rozstać się z chłopakiem ,a na dodatek jedyną osobą ,która jest do ciebie pozytywnie nastawiona. Taekwoon zaproponował ci, ze będzie po ciebie codziennie przychodził i cie odprowadzał, bo mieszka niedaleko. Oczywiście zgodziłaś się. Wymieniliście się numerami telefonów, po czym każde poszło w swoją stronę. Kiedy byłaś już w domu wzięłaś szybki prysznic i poszłaś prosto do łózka bo było dosyć późno. Gdy już zasypiałaś usłyszałaś dźwięk swojego telefonu. Zdziwiłaś się kto mógłby pisać o tej porze. Wzięłaś urządzenie do ręki i przeczytałaś wiadomość o treści
'' Dobranoc, będę czekał jutro o 9.00 pod twoim domem. Tylko się spóźnij^^.
Zaśmiałaś się czytając to, ponieważ ostatnie zdanie było napisane ewidentnie celowo.
Następnego dnie wstałaś o 7.00. Ubrałaś się ładnie, zrobiłaś lekki makijaż i spakowałaś swoją torbę do szkoły. O godzinie 8.45 wyszłaś z domu. Taekwoon już czekał na ławce. Podeszłaś do niego i go szturchnęłaś .Chłopak wystraszył się, a kiedy wstał dopiero zauważyłaś, że miał słuchawki w uszach.
-O, cześć !- powitał cie z uśmiechem.
-Cześć- odpowiedziałaś tym samym- Czego słuchałeś?
Nie odpowiedział tylko dal ci jedną słuchawkę. Cała drogę słuchaliście muzyki, a kiedy doszliście do szkoły ludzie dziwnie się na ciebie patrzyli ,ale nie zaczepiali cie już z czego cieszyłaś.
Każdego dnia było tak samo. Z Taekwoonem prawie się nie rozstawaliście. Byliście na siebie coraz bardziej otwarci. W końcu powiedział ci prawdę o sobie. Okazało się, że jest wokalistą zespołu Vixx, a uczy się tutaj, bo wytwórnia chciała aby stal się jeszcze lepszy. Teraz już wiedziałaś dlaczego ludzie przestali cie zaczepiać. Taekwoon mial być na uczelni tylko przez rok. Zostalo wam zaledwie kilka miesięcy razem. Zaczęłaś zauważać, że kiedy on się uśmiecha twoje serce bije szybciej, a kiedy patrzy na ciebie rumienisz się. ''Chyba się w nim zakochałam''- pomyślałaś. Te miesiące mijały bardzo szybko. Balas się momentu kiedy Taekwoon odejdzie i znowu zostaniesz sama.
Nadszedł listopad a tym samym urodziny chłopaka. Nie miałaś pojęcia co mu kupić na prezent. W końcu wymyśliłaś, ze kupisz mu nieśmiertelnik z waszymi imionami, datami urodzin i jakąś wiadomością od ciebie. Wzięłaś się do roboty. Zaniosłaś zamówienie do producenta i teraz wystarczyło tylko czekać na informacje o odbiór.
Gdy nadszedł dzień urodzin Taekwoona cały dzień krzątałaś się po domu i kuchni. Sprzątałaś, piekłaś, gotowałaś i stroiłaś dom. Poprosiłaś chłopaka dzień wcześniej, żeby przyszedł wieczorem do ciebie, ponieważ znalazłaś fajny film i chciałaś go z nim obejrzeć. Nie skłamałaś całkowicie, bo faktycznie znalazłaś taki film. Kiedy już wszystko było gotowe czekałaś na przybycie solenizanta. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi od razu poszłaś otworzyć. Taekwoon jak zawsze był punktualny.
-Cześć! Przyniosłem pop.....corn- dokończył cicho.
Błądził oczami po twoim ciele i stal na progu skamieniały. Zarumieniłaś się i postanowiłaś przerwać cisze.
-Cześć! Wejdź proszę.
-Ah tak, dziękuje- otrząsnął się i wszedł. Kiedy już był w środku ponownie odwrócił się w twoją stronę i się na ciebie patrzył.
-Emm... mam coś na twarzy?- spytałaś niepewnie.
-Nie nie!- zaprotestował szybko- Po prostu...ślicznie wyglądasz- powiedział i zmierzwił sobie włosy.
Tak słodko przy tym wyglądał, ze aż się uśmiechnęłaś. Przypomniałaś sobie właśnie po co on mial tutaj przyjść.
-Chodź, muszę ci coś pokazać- powiedziałaś, po czym chwyciłaś chłopaka za rękę i pociągnęłaś w stronę salonu.
Kiedy tam wszedł spojrzał zdziwiony na pomieszczenie. Wszędzie były zapalone świeczki i gdzie nie gdzie unosiły się balony. Korzystając z tego, ze Taekwoon był zbyt zajęty podziwianiem salonu pobiegłaś do kuchni po tort, zapaliłaś świeczki i ruszyłaś w stronę chłopaka. Kiedy już wróciłaś do niego zaczęłaś śpiewać ''100 lat'' zbliżając się w stronę Taekwoona. Gdy już byłaś przy nim i skończyłaś śpiewać solenizant zdmuchną świeczki i się uśmiechnął.
-Nie sadziłem, ze będziesz pamiętać o moich urodzinach- powiedział szczerze zadowolony- Dziękuje za wszystko- powiedział.
-Ale to jeszcze nie wszystko- znowu chwyciłaś go za rękę.
Kiedy dotarliście do jadalni posadziłaś go na krześle, a sama osiadłaś naprzeciwko. Taekwoon wpatrywał się w pudełeczko, które leżało na talerzyku.
-No już otwórz- zachęcałaś chłopaka.
Taekwoon otworzył prezent. Wziął nieśmiertelnik do ręki i zaczął czytać co jest napisane na blaszkach. Kiedy skończył spojrzał na ciebie i się uśmiechnął.
-Dziękuje, jest piękny.- zarumieniłaś się po jego słowach.
Gdy już zjedliście kolacje pozanosiłaś wszystko ze stołu do kuchni. Kiedy tam byłaś wyjęłaś z szafki dwa kieliszki i nalałaś czerwonego wina, po czym wróciłaś do solenizanta. Chłopak przyjął od ciebie kieliszek. Wzniosłaś toast za niego i zaczęliście pic.
Po kilku lampkach wina Taekwoon jakby stal się bardziej pewny siebie. Włączył muzykę i zaprosił cie do tańca. Zgodziłaś się i chwile później wirowaliście na parkiecie rytm muzyki. Gdy poleciały dźwięki wolniejszego utworu odruchowo wtuliłaś się w chłopaka. Taekwoon nie zareagowawszy to, lecz skoszlaw, ze jego serce zabiło szybciej.
-_______, ja już tak dłużej nie mogę. Muszę ci coś powiedzieć.- odsunął się od ciebie na tyle aby spojrzeć tobie w oczy.
-O co chodzi ?- spytałaś zdenerwowana.
-_______ ja nie mogę tego dłużej okrywać- przestał i wziął głęboki oddech- _______ ja....... Ja cie kocham<3
Gdy to powiedział twoje serce zabiło szybciej, a ciało rozgrzało od środka. Nie mogłaś wydusić z siebie słowa, sadziłaś, że twoje uczucie jest jednostronne. Taekwoon nie wiedział co zrobić widać było że, lekko się denerwuje.
-_______ ?- spojrzał na ciebie zmartwiony.
Nadal nie wiedziałaś co powiedzieć, więc po prostu go pocałowałaś. Taekwoon najpierw był lekko zaskoczony, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunki. Oboje byliście pełni pożądania, więc nie pytając go o zdanie zaczęłaś prowadzić was w stronę sypialni. Taekwoon chyba wiedział co planujesz, więc wziął cie na ręce i nie przerywając pocałunku zaniósł cie do sypialni, gdzie położył cie na łóżku, a sam zawisnął nad tobą. Zaczął obdarowywać twoją szyje delikatnymi pocałunkami i zjeżdżał coraz niżej, przy okazji ściągając koronkową sukienkę, która miałaś na sobie. Nie chciałaś pozostawać mu dłużna, więc kiedy znowu cie pocałował zaczęłaś rozpinać mu koszule. Nie było ci wygodnie, więc okręciłaś was tak, ze teraz ty byłaś na górze. Gdy pozbyłaś się górnej części garderoby swojego ukochanego zaczęłaś wodzić ustami po jego torsie. Nie przypuszczałaś, ze Taekwoon jest tak umięśniony. Twoje rozmyślenia przerwał chłopak, który właśnie rozpinał twój stanik. Postanowiłaś skorzystać z tego, ze nadal byłaś na górze ściągnęłaś jego spodnie. Chwila tryumfu nie trwała długo, bo znowu byłaś na dole ,a Taekwoon pieścił twoje piersi. Jedną zajął się jerzykiem, a drugą ręką. Wiłaś się pod nim z rozkoszy co jakiś czas wzdychając. Najwyraźniej chłopaka to pobudzało, bo zdjął z was ostatnie części obrań. Dopiero teraz zaczął się wahać.
-Na pewno tego chcesz ?- spytał niepewny.
-Oczywiście. Nie martw się ,wszystko będzie dobrze- odpowiedziałaś.
-To ja powinienem to powiedzieć- powiedział po czym oboje się zaśmialiście.
-Proszę, zrób to szybko- odparłaś pewnie.
Chłopak tylko kiwnął głową. Wąchał się jeszcze przez chwile, aby później wejść w ciebie gwałtownie i do końca. Zabolało tak,ze aż krzyknęłaś,ale po chwili ból zamienił się w przyjemność. Taekwoon porusz się w tobie coraz szybciej. Po całym pomieszczeniu rozchodziły się wasze dźwięki rozkoszy. Kiedy szczytowaliście razem z przyjemności aż wygięłaś plecy w łuk. Chłopak opadł na ciebie zmęczony, a ty go tylko przytuliłaś. Leżeliście tak przez chwile, aż wasze oddechy się nie uspokoiły.
-Kocham Cie- powiedział Taekwoon.
-Ja ciebie tez- odparłaś.
Zmęczeni i wtuleni w siebie zasnęliście.