niedziela, 26 kwietnia 2015

Leo (Vixx) - '' Przyjaciel? '' [+18]

Annyeong słodziaki mam dla Was kolejne opowiadanie ^^ Mam nadzieję, ze się spodoba :3 Piszcie w komentarzach Wasze opinie, przynajmniej bedę wiedziała, czy ktoś to przeczytał ;) Miłej lektury! Właśnie spełniały się twoje marzenia. Zdałaś na pierwszy rok do Seulskiej Akademii Sztuki. Przez całe życie interesowałaś się aktorstwem i muzyką, więc zdanie tutaj na studia było twoim planem na życie, a że koreańska kultura od zawsze cie pasjonowała nie wyobrażałaś sobie, aby akurat uczyć się gdzieś indziej. Dzisiaj był twój pierwszy dzień na uczelni, ale akurat musiał ci się popsuć budzik, więc zaspałaś. W drodze do szkoły nie dość, że uciekł ci autobus i musiałaś iść pieszo to jeszcze ochlapał cie wodą samochód, który akurat przejeżdżał obok, więc do szkoły dotarłaś w opłakanym stanie. Na pierwszych zajęciach cały czas słyszałaś tylko szepty, w których zdołałaś wyłapać kilka razy swoje imię. Chciałaś już, zęby ten dzień się skończył, bo nie dość, ze przyszłaś do szkoły wyglądając jak bezdomna, to jeszcze niektórzy uczniowie nie tolerowali tego, że nie jesteś Azjatką. Zawieszali ci w szafce rożne kartki z wyzwiskami i groźbami. Gdy miałaś już zamiar iść do domu ktoś popchnął cie, kiedy właśnie schodziłaś ze schodów głównego budynku. Przygotowałaś się na upadek.... który nie nastąpił, Otworzyłaś oczy i rozejrzałaś się. Pod tobą leżał chłopak, którego rozpoznawałaś z zajęć. Jeśli dobrze pamiętałaś to nazywał się Jung Taekwoon. Wpatrywał się w ciebie ze zmartwionym wzrokiem. -Hej nic ci nie jest ?- spytał poddenerwowany. -Nie, wszystko w porządku. Dziękuje, gdyby nie ty nie wiem jakby się to skończyło- powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego lekko.- A tobie nic się nie stało ?- dodałaś również zmartwiona. -Nie, jest ok, ale jeśli chcesz mi to jakoś wynagrodzić to może mógłbym cie odprowadzić ? -Oczywiście- uśmiechnęłaś się. Droga z Taekwoonem minęła ci dość szybko. Cały czas rozmawialiście o was, jakie było wasze dzieciństwo, po prostu lepiej się poznawaliście. Kiedy dotarliście na miejsce byłaś zawiedziona ,ze musisz rozstać się z chłopakiem ,a na dodatek jedyną osobą ,która jest do ciebie pozytywnie nastawiona. Taekwoon zaproponował ci, ze będzie po ciebie codziennie przychodził i cie odprowadzał, bo mieszka niedaleko. Oczywiście zgodziłaś się. Wymieniliście się numerami telefonów, po czym każde poszło w swoją stronę. Kiedy byłaś już w domu wzięłaś szybki prysznic i poszłaś prosto do łózka bo było dosyć późno. Gdy już zasypiałaś usłyszałaś dźwięk swojego telefonu. Zdziwiłaś się kto mógłby pisać o tej porze. Wzięłaś urządzenie do ręki i przeczytałaś wiadomość o treści '' Dobranoc, będę czekał jutro o 9.00 pod twoim domem. Tylko się spóźnij^^. Zaśmiałaś się czytając to, ponieważ ostatnie zdanie było napisane ewidentnie celowo. Następnego dnie wstałaś o 7.00. Ubrałaś się ładnie, zrobiłaś lekki makijaż i spakowałaś swoją torbę do szkoły. O godzinie 8.45 wyszłaś z domu. Taekwoon już czekał na ławce. Podeszłaś do niego i go szturchnęłaś .Chłopak wystraszył się, a kiedy wstał dopiero zauważyłaś, że miał słuchawki w uszach. -O, cześć !- powitał cie z uśmiechem. -Cześć- odpowiedziałaś tym samym- Czego słuchałeś? Nie odpowiedział tylko dal ci jedną słuchawkę. Cała drogę słuchaliście muzyki, a kiedy doszliście do szkoły ludzie dziwnie się na ciebie patrzyli ,ale nie zaczepiali cie już z czego cieszyłaś. Każdego dnia było tak samo. Z Taekwoonem prawie się nie rozstawaliście. Byliście na siebie coraz bardziej otwarci. W końcu powiedział ci prawdę o sobie. Okazało się, że jest wokalistą zespołu Vixx, a uczy się tutaj, bo wytwórnia chciała aby stal się jeszcze lepszy. Teraz już wiedziałaś dlaczego ludzie przestali cie zaczepiać. Taekwoon mial być na uczelni tylko przez rok. Zostalo wam zaledwie kilka miesięcy razem. Zaczęłaś zauważać, że kiedy on się uśmiecha twoje serce bije szybciej, a kiedy patrzy na ciebie rumienisz się. ''Chyba się w nim zakochałam''- pomyślałaś. Te miesiące mijały bardzo szybko. Balas się momentu kiedy Taekwoon odejdzie i znowu zostaniesz sama. Nadszedł listopad a tym samym urodziny chłopaka. Nie miałaś pojęcia co mu kupić na prezent. W końcu wymyśliłaś, ze kupisz mu nieśmiertelnik z waszymi imionami, datami urodzin i jakąś wiadomością od ciebie. Wzięłaś się do roboty. Zaniosłaś zamówienie do producenta i teraz wystarczyło tylko czekać na informacje o odbiór. Gdy nadszedł dzień urodzin Taekwoona cały dzień krzątałaś się po domu i kuchni. Sprzątałaś, piekłaś, gotowałaś i stroiłaś dom. Poprosiłaś chłopaka dzień wcześniej, żeby przyszedł wieczorem do ciebie, ponieważ znalazłaś fajny film i chciałaś go z nim obejrzeć. Nie skłamałaś całkowicie, bo faktycznie znalazłaś taki film. Kiedy już wszystko było gotowe czekałaś na przybycie solenizanta. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi od razu poszłaś otworzyć. Taekwoon jak zawsze był punktualny. -Cześć! Przyniosłem pop.....corn- dokończył cicho. Błądził oczami po twoim ciele i stal na progu skamieniały. Zarumieniłaś się i postanowiłaś przerwać cisze. -Cześć! Wejdź proszę. -Ah tak, dziękuje- otrząsnął się i wszedł. Kiedy już był w środku ponownie odwrócił się w twoją stronę i się na ciebie patrzył. -Emm... mam coś na twarzy?- spytałaś niepewnie. -Nie nie!- zaprotestował szybko- Po prostu...ślicznie wyglądasz- powiedział i zmierzwił sobie włosy. Tak słodko przy tym wyglądał, ze aż się uśmiechnęłaś. Przypomniałaś sobie właśnie po co on mial tutaj przyjść. -Chodź, muszę ci coś pokazać- powiedziałaś, po czym chwyciłaś chłopaka za rękę i pociągnęłaś w stronę salonu. Kiedy tam wszedł spojrzał zdziwiony na pomieszczenie. Wszędzie były zapalone świeczki i gdzie nie gdzie unosiły się balony. Korzystając z tego, ze Taekwoon był zbyt zajęty podziwianiem salonu pobiegłaś do kuchni po tort, zapaliłaś świeczki i ruszyłaś w stronę chłopaka. Kiedy już wróciłaś do niego zaczęłaś śpiewać ''100 lat'' zbliżając się w stronę Taekwoona. Gdy już byłaś przy nim i skończyłaś śpiewać solenizant zdmuchną świeczki i się uśmiechnął. -Nie sadziłem, ze będziesz pamiętać o moich urodzinach- powiedział szczerze zadowolony- Dziękuje za wszystko- powiedział. -Ale to jeszcze nie wszystko- znowu chwyciłaś go za rękę. Kiedy dotarliście do jadalni posadziłaś go na krześle, a sama osiadłaś naprzeciwko. Taekwoon wpatrywał się w pudełeczko, które leżało na talerzyku. -No już otwórz- zachęcałaś chłopaka. Taekwoon otworzył prezent. Wziął nieśmiertelnik do ręki i zaczął czytać co jest napisane na blaszkach. Kiedy skończył spojrzał na ciebie i się uśmiechnął. -Dziękuje, jest piękny.- zarumieniłaś się po jego słowach. Gdy już zjedliście kolacje pozanosiłaś wszystko ze stołu do kuchni. Kiedy tam byłaś wyjęłaś z szafki dwa kieliszki i nalałaś czerwonego wina, po czym wróciłaś do solenizanta. Chłopak przyjął od ciebie kieliszek. Wzniosłaś toast za niego i zaczęliście pic. Po kilku lampkach wina Taekwoon jakby stal się bardziej pewny siebie. Włączył muzykę i zaprosił cie do tańca. Zgodziłaś się i chwile później wirowaliście na parkiecie rytm muzyki. Gdy poleciały dźwięki wolniejszego utworu odruchowo wtuliłaś się w chłopaka. Taekwoon nie zareagowawszy to, lecz skoszlaw, ze jego serce zabiło szybciej. -_______, ja już tak dłużej nie mogę. Muszę ci coś powiedzieć.- odsunął się od ciebie na tyle aby spojrzeć tobie w oczy. -O co chodzi ?- spytałaś zdenerwowana. -_______ ja nie mogę tego dłużej okrywać- przestał i wziął głęboki oddech- _______ ja....... Ja cie kocham<3 Gdy to powiedział twoje serce zabiło szybciej, a ciało rozgrzało od środka. Nie mogłaś wydusić z siebie słowa, sadziłaś, że twoje uczucie jest jednostronne. Taekwoon nie wiedział co zrobić widać było że, lekko się denerwuje. -_______ ?- spojrzał na ciebie zmartwiony. Nadal nie wiedziałaś co powiedzieć, więc po prostu go pocałowałaś. Taekwoon najpierw był lekko zaskoczony, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunki. Oboje byliście pełni pożądania, więc nie pytając go o zdanie zaczęłaś prowadzić was w stronę sypialni. Taekwoon chyba wiedział co planujesz, więc wziął cie na ręce i nie przerywając pocałunku zaniósł cie do sypialni, gdzie położył cie na łóżku, a sam zawisnął nad tobą. Zaczął obdarowywać twoją szyje delikatnymi pocałunkami i zjeżdżał coraz niżej, przy okazji ściągając koronkową sukienkę, która miałaś na sobie. Nie chciałaś pozostawać mu dłużna, więc kiedy znowu cie pocałował zaczęłaś rozpinać mu koszule. Nie było ci wygodnie, więc okręciłaś was tak, ze teraz ty byłaś na górze. Gdy pozbyłaś się górnej części garderoby swojego ukochanego zaczęłaś wodzić ustami po jego torsie. Nie przypuszczałaś, ze Taekwoon jest tak umięśniony. Twoje rozmyślenia przerwał chłopak, który właśnie rozpinał twój stanik. Postanowiłaś skorzystać z tego, ze nadal byłaś na górze ściągnęłaś jego spodnie. Chwila tryumfu nie trwała długo, bo znowu byłaś na dole ,a Taekwoon pieścił twoje piersi. Jedną zajął się jerzykiem, a drugą ręką. Wiłaś się pod nim z rozkoszy co jakiś czas wzdychając. Najwyraźniej chłopaka to pobudzało, bo zdjął z was ostatnie części obrań. Dopiero teraz zaczął się wahać. -Na pewno tego chcesz ?- spytał niepewny. -Oczywiście. Nie martw się ,wszystko będzie dobrze- odpowiedziałaś. -To ja powinienem to powiedzieć- powiedział po czym oboje się zaśmialiście. -Proszę, zrób to szybko- odparłaś pewnie. Chłopak tylko kiwnął głową. Wąchał się jeszcze przez chwile, aby później wejść w ciebie gwałtownie i do końca. Zabolało tak,ze aż krzyknęłaś,ale po chwili ból zamienił się w przyjemność. Taekwoon porusz się w tobie coraz szybciej. Po całym pomieszczeniu rozchodziły się wasze dźwięki rozkoszy. Kiedy szczytowaliście razem z przyjemności aż wygięłaś plecy w łuk. Chłopak opadł na ciebie zmęczony, a ty go tylko przytuliłaś. Leżeliście tak przez chwile, aż wasze oddechy się nie uspokoiły. -Kocham Cie- powiedział Taekwoon. -Ja ciebie tez- odparłaś. Zmęczeni i wtuleni w siebie zasnęliście.

poniedziałek, 2 marca 2015

JB (GOT7) - "W drodze po marzenia" : cz.1/?

No heja XD Powracam do Was z kolejnym opowiadaniem ^^ Powiem szczerze: Nie mam czasu teraz jak go skończyć (może w weekend się za to zabiorę), więc postanowiłam podzielić je na części :3 Nie mam pojęcia ile ich będzie, więc bądźcie cierpliwi :D  
Sądzę, że to tyle ode mnie, a teraz życzę miłej lektury i liczę na odzew z Waszej strony jak się podobało :3
P.S.
Możecie pisać propozycje, czy ma to być opowiadanie dłuższe, czy krótsze (góra 3 części) ^^
Jestem otwarta na propozycje :3

____________________________________________

Stałaś właśnie przed sceną i podziwiałaś występ chłopaków. Poruszali  się w jednakowym tempie, płynnie i pewnie. Ich głosy brzmiały wręcz fantastycznie, idealnie się dopełniały. Byłaś z nich dumna, że zdobyli odwagę by iść na przesłuchanie do wytwórni, a to w pewnym sensie była także twoja zasługa. Spojrzałaś się na chłopaka, w którym byłaś zakochana i uśmiechnęłaś się na wspomnienia, które właśnie do ciebie napłynęły.


Gdy byłaś mała zostałaś adoptowana przez parę Koreańczyków. Język nie był dla ciebie przeszkodą, ponieważ wychowywali cię od niemowlęcia. Nie było co ukrywać, że byłaś adoptowana, ponieważ to widać na pierwszy rzut oka, ale twoi rodzice adopcyjni nie mogli nic powiedzieć o twojej prawdziwej rodzinie, gdyż okazało się, że matka zginęła przy porodzie, a ojca tam nie było. Jedyne co wiedziałaś to to, że urodziłaś się w Korei.  Minęło dokładnie 19 lat od tamtego momentu i akurat dzisiaj wypadały twoje urodziny. Wraz z rodzicami i bratem Jinyoungiem postanowiliście pójść do restauracji. Jako prezent dostałaś wymarzone słuchawki oraz bilet na koncert ulubionej grupy. Byłaś bardzo szczęśliwa z otrzymanych podarunków. Gdy wróciliście do domu przebrałaś się w coś wygodniejszego niż sukienka i zeszłaś na dół. Jinyoung już tam czekał. Tego dnia był piątek, więc jak co tydzień twój brat miał występ w jednym z klubów ze swoimi kolegami z grupy, a ty jak zawsze szłaś popatrzeć i posłuchać. Nie byli oni w jednym wieku, lecz bez przeszkód się dogadywali. Cieszyłaś się bardzo, że Jr. – tak go nazywali koledzy z zespołu – pozwala ci z nim tam chodzić, ponieważ chcąc nie chcąc podobał ci się jego przyjaciel Im Jaebum lub po prostu JB. Znaliście się od dzieciństwa, więc spędzaliście we trójkę sporo czasu, lecz pewnego dnia na walentynki dostałaś od niego czekoladki z ,,pretekstem, że jego mama upiekła za dużo. Od tego momentu codziennie o nim myślisz. Gdy doszliście już do klubu skierowaliście się do przejścia dla pracowników, gdzie czekała reszta waszej paczki.
-No nareszcie jesteście! – pierwszy zauważył was Mark, który był najstarszy w grupie. -Myślałem, że znowu zapomniałeś o występie Jr.- powiedział złośliwie BamBam -Co ty Bam, myślisz, że ja bym pozwoliła mu o tym zapomnieć? – odparłaś ze śmiechem. Z BamBam’em dogadywałaś się najlepiej z całej grupy. Był dla ciebie małym słodkim braciszkiem. Gdy tak staliście i rozmawialiście drzwi dla personelu się otworzyły i wyłonił się zza nich JB. -Wszystko przygotowane, możemy wchodzić – powiedział, po czym spojrzał na ciebie i Jr. – O nareszcie jesteście – i uśmiechnął się. Ten widok zaparł Ci dech w piersiach. Kiedy się uśmiechał wyglądał naprawdę bosko, w ogóle cały był idealny i nieziemsko seksowny. Z rozmyślań wyrwał cię Bam. -Ej ___ (tu wstaw swoje imię), ślinka ci cieknie z ust- powiedział z poważnym wyrazem twarzy. -CO?! To niemożliwe – zaczęłaś wycierać usta rękawem. -Ej, spokojnie, żartowałem tylko – zaśmiał się Tajlandczyk – chciałem tylko w końcu odwrócić twoją uwagę od JB. -C-co… Nie wiem o czym ty mówisz – odparłaś zmieszana. -Jak to nie? Przecież wszyscy w zespole wiedzą, że on ci się podoba, nawet twój brat. Chyba tylko JB tego nie zauważa, ale nie wiem, czy to przez to, że jest taki zajęty, czy po prostu taki głupi – po ostatnim wyrazie uderzyłaś go lekko w ramię, po czym śmiejąc się weszliście do budynku. Jak zwykle chłopcy poprosili Cię o pomoc jako stylistki, makijażystki i po prostu przyjaciółki. Jako ostatni został ci do przyszykowania JB. Gdy do niego przyszłaś siedział na fotelu i grzebał coś w swoim telefonie. Odchrząknęłaś, żeby zwrócić jego uwagę. Gdy tylko cię zauważył, uśmiechnął się. -O, już jesteś. Szybko dzisiaj idzie. -Owszem. Dzisiaj tylko lekkie podkreślenie oczu i styl miejski – powiedziałaś, po czym zaczęłaś szukać odpowiednich ubrań. Byłaś tak pochłonięta, że nawet nie wiedziałaś kiedy JB podszedł do ciebie i przytulił od tyłu. Wciągnęłaś głęboko powietrze z zaskoczenia, a serce zaczęło ci bić 2 razy szybciej. Poczułaś jego oddech na szyi. Dostawałaś od tego dreszczy przyjemności. -Wszystkiego najlepszego ____ - szepnął ci do ucha. -D-dziękuję bardzo – odpowiedziałaś nieśmiało. - Stój tak przez chwilę – wziął ręce z twojej talii, żeby chwilę później pojawić się przed tobą – zamknij oczy – poprosił. Spełniłaś jego prośbę. Moment później poczułaś coś na swoim nadgarstku. Chciałaś już otworzyć oczy, jednak w ostatniej chwili się powstrzymałaś. -Możesz już otworzyć – usłyszałaś. Gdy to zrobiłaś twoim oczom ukazała się piękna gruba złota bransoletka. Zauważyłaś na niej jakieś napisy. -To są nasze inicjały. Mam nadzieje, że będziemy już zawsze razem – powiedział i szeroko się uśmiechnął. Spojrzałaś na niego smutna. Dla niego te słowa oznaczały coś innego niż dla ciebie, więc nawet nie robiłaś sobie nadziei. Odetchnęłaś głęboko. -Dziękuję za prezent, jest śliczny. Nie trzeba cię dzisiaj malować, więc po prostu ubierz tylko to, co uszykowałam na krześle – powiedziałaś, po czym bez oglądania się za siebie wyszłaś z pomieszczenia. Gdy chłopcy już występowali przekazałaś jednej z pracownic klubu, która była twoją przyjaciółką, że jutro przyjdziesz uporządkować ich garderoby i żeby powiedziała twojemu bratu, że byłaś zmęczona i wróciłaś do domu. Przed wyjściem ostatni raz rzuciłaś okiem na JB. Widać, że był szczęśliwy robiąc to co kocha. Zawsze uwielbiał śpiewać i tańczyć. Gdy dotarłaś do domu przywitałaś się z rodzicami, życzyłaś dobrej nocy i poszłaś na górę do swojego pokoju. Miałaś szczęście, że był połączony z łazienką, więc nie musiałaś już dzisiaj z niego wychodzić. Wzięłaś szybki prysznic i położyłaś się spać. Następnego dnia po śniadaniu Jr. zaczepił cię w drodze do pokoju. -Hej siostra, czemu wczoraj wcześniej wróciłaś? – spytał zdziwiony – Nigdy nie wychodziłaś przed końcem, nawet wtedy, gdy byłaś chora. -Ach, wybacz, byłam już zmęczona. -JB się o ciebie martwił. -Przepraszam cię, ale muszę teraz iść do klubu, żeby wszystko poukładać na swoje miejsce – powiedziałaś, po czym wyszłaś. W drodze jak zwykle nie obyło się bez kilku piosenek. Nigdzie nie ruszałaś się bez swoich słuchawek. Gdy dotarłaś na miejsce od razu udałaś się w stronę pokoju chłopców. Nie spodziewałaś się tego, co tam zobaczyłaś. JB jak gdyby nigdy nic spał na kanapie w samych spodniach i przykryty kocem, który opadał już prawie cały na podłogę. Zarumieniłaś się widząc jego umięśniony brzuch. Podeszłaś do niego cichutko nie chcąc go budzić, okryłaś go dokładniej kocem, po czym na palcach krzątałaś się po pokoju odkładając wszystkie rzeczy na swoje miejsce. Gdy już skończyłaś usiadłaś w fotelu naprzeciw kanapy i przyglądałaś się śpiącemu chłopakowi. Nie minęło 10 minut, a ten się obudził. Gdy zobaczył ciebie, od razu się podniósł, podszedł do ciebie i mocno przytulił. -Ach, _____, jak dobrze, że tu jesteś! Myślałem, że jesteś na mnie zła czy coś, choć nie wiem za co! – Nie mógł przestać gadać. Nie chciałaś tego robić, ale odtrąciłaś go od siebie dość gwałtownie. -Ej _____, co jest? – dopytywał się zmartwiony. -A to jest, że jesteś idiotą! – cała rozpacz w tobie od wczorajszego wieczoru wyleciała na światło dzienne. -Ale co ja takiego zrobiłem? – był mocno zdezorientowany. -Nic nie zrobiłeś i w tym właśnie problem. Nie zrobiłeś nic, żeby dostrzec, że żywię do ciebie bardzo silne uczucie, że mi się podobasz, że się w tobie zakochałam ciołku! – łza skapnęła ci po policzku. JB podszedł do ciebie i starł kciukiem samotną kroplę na twoim policzku. Byłaś jednocześnie szczęśliwa i zażenowana. Szczęśliwa, że chłopak zna już twoje uczucia, a zażenowana, że to ty musiałaś wykonać pierwszy krok.
-_____, kocham cię. To tylko trzy słowa, ale wypowiedziane przez odpowiednią osobę tak wiele znaczą. Spojrzałaś chłopakowi w oczy. Widziałaś w nich troskę. Wtuliłaś się w tors JB, a on objął cię. Staliście tak dobre 10 minut, w czasie których żadne z was nie wypowiedziało ani słowa. Ciszę przerwał twój telefon. Dzwonił Jr. -Hej siostra, rodzice się pytają kiedy będziesz, bo za 15 minut będzie obiad. -Powiedz im, że już wracam- rozłączyłaś się. – Przepraszam, muszę już iść do domu – zwróciłaś się do JB. -Poczekaj chwilę – chwycił cię za rękę, gdy wychodziłaś i przyciągnął do siebie. Otworzyłaś szeroko oczy. Wsze czoła i nosy się stykały. Czułaś jego oddech na swojej skórze. Czas jakby nagle zwolnił. Liczyła się teraz tylko ta chwila. JB najpierw leciutko musnął twoje usta i odsunął się troszeczkę od ciebie, lecz nie pozwoliłaś mu na zbyt wiele. Chwyciłaś go za szyję i namiętnie pocałowałaś. Miłość zbierana w tobie od 7 lat dała się we znaki. Mimo, że byliście bardzo blisko siebie, chciałaś więcej. Chciałaś być jeszcze bliżej niego i on chyba też tego chciał, bo również przyciągnął cię mocniej do siebie.


niedziela, 1 lutego 2015

Ogłoszenia parafialne XD

Witajcie moi drodzy! ^^
Wiem, że obiecałam Wam, że niedługo coś wstawię, a tu już luty i jeszcze nic nie ma XD 
Na początek kilka wyjaśnień...
1. Wiem, że to marna wymówka, ale brak mi czasu... Codziennie albo sprawdzian, albo muszę iść na trening. No jestem tylko człowiekiem i po prostu nie wyrabiam XD
2. Załapałam niewielką kontuzję ręki i mam ją unieruchomioną, więc ciężko i wolno pisze się jedną ręką :/
3. Unieruchomiona ręka powinna być sprawna w piątek, a że od 13 lutego zaczynam ferie w tym okresie powinno się coś pojawić ^^ 

Mam nadzieję, że rozumiecie moją sytuację i się nie gniewacie za tak małą aktywność ;)
Osobom, które kończą ferie życzę, żeby jakoś przetrwały powrót do szkoły, a tym, którzy dopiero zaczynają lub są w trakcie udanego i bezpiecznego wypoczynku ^^


środa, 10 grudnia 2014

Zelo - ROZDZIAŁ 1: "Sąsiedzi"

Witajcie ludziałki ^^ Postanowiłam dodać krótki rozdział mojego nowego opowiadania o Zelo. Każdy następny rozdział będzie mniej więcej tej samej długości (mam taką nadzieję XD). Życzę więc miłej lektury i czekajcie na kolejne wpisy ^^



Jak co roku pojechałaś z rodzicami na wakacje nad morze. Uwielbiałaś te wypady nie dlatego, że byłaś z rodziną, nie. Uwielbiałaś morze. Zawsze fascynował cię widok fal pojawiających się znikąd i znikających w głębokiej wodzie. Droga była długa, lecz ze swoim telefonem, słuchawkami i ukochaną muzyką jakoś to przetrwałaś. Gdy byliście już na miejscu poszliście potwierdzić rezerwację pokojów. Błagałaś przed wyjazdem rodziców tak długo na własny pokoik, dopóki się nie zgodzili. Teraz stałaś w progu tego małego, aczkolwiek przytulnego pomieszczenia. Rozpakowałaś swoje rzeczy, założyłaś strój kąpielowy, spakowałaś rzeczy potrzebne na plażę, powiadomiłaś rodziców, że wychodzisz i ruszyłaś w stronę plaży. Droga nie była długa, więc po jakichś 10 minutach byłaś na miejscu. Rozłożyłaś koc, nasmarowałaś się kremem z filtrem i ruszyłaś w stronę wody. Gdy trochę się zamoczyłaś wróciłaś na koc, położyłaś się, włączyłaś ulubione piosenki i stwierdziłaś, że przydałoby ci się nabrać trochę opalenizny. Zaczęłaś od pleców. Nie poleżałaś długo, kiedy poczułaś, że zostałaś obsypana piaskiem. Podniosłaś się gwałtownie, żeby znaleźć sprawcę. Twoje oczy zlokalizowały wysokiego blondyna idącego w twoją stronę ze skruszoną miną. Kiedy podszedł bliżej zatrzymał się i zaczął masować swój kark.
-Hej, wszystko w porządku? - spytał.
-Jestem cała od piasku, więc jak myślisz? - odpowiedziałaś sarkastycznie.
-Przepraszam, to nie było celowe, nie widziałem cię- mówił ze skruchą w głosie.
-Dobra, nic nie szkodzi, zapomnij o tym. Co się stało to już się nie odstanie- powiedziałaś, po czym sięgnęłaś po ręcznik i próbowałaś zetrzeć piasek.
Kilka razy przetarłaś ręcznikiem plecy, ale bardzo cię to bolało, więc postanowiłaś wejść do wody i po prostu to spłukać. Gdy wróciłaś na koc zauważyłaś, że blondyn nadal stoi w tym samym miejscu. Westchnęłaś głęboko.
-Powiedziałam ci, że nic się nie stało. Możesz już iść.
-Nie mogę tak po prostu odejść. Głupio mi za to co zrobiłem, może dasz się zaprosić na coś zimnego w ramach przeprosin?- zasugerował robiąc słodkie oczka.
Musiałaś przyznać, że ta minka zadziałała, bo zgodziłaś się. Spacerując ponmieście i popijając mrożone napoje rozmawialiście o sobie. Dowiedziałaś, że nazywa się Choi Junhong, ale znajomi mówią do niego Zelo, bo tak jest łatwiej (XD). Cały dzień spędziłaś razem z Zelo. Bawiłaś się z nim wspaniale, a kiedy mama zadzwoniła, że masz wracać do hotelu bo już 2 3 to aż nie mogłaś uwierzyć w jej słowa.
-O kurczę, już 11. Przepraszam, ale muszę iść - powiedziałaś smutno do chłopaka.
-No tak ja też. Słuchaj, może dasz mi swój numer? Będziemy mogli się jutro znowu spotkać - zaproponował wesoło.
Wymieniliście się numerami telefonów, po czym Zelo odprowadził cię pod hotel. Kiedy się zatrzymałaś to otworzył buzię ze zdziwienia.
-Hej, co się stało?
-A nic takiego. Który to twój pokój?
-Tamten - wskazałaś na okno - niestety ten drugi głupi hotel zasłania mi widok na ocean -dokończyłaś sfrustrowana.
Pożegnaliście się i każde z was ruszyło w swoją stronę. Gdy byłaś już w swoim pokoju, rzuciłaś się na łóżko. Po chwili dostałaś sms. Spojrzałaś na nazwę nadawcy, którym okazał się Zelo.
-"Wyjrzyj przez okno"- odczytałaś na głos.
Nie widziałaś sensu w wykonaniu polecenia z wiadomości, lecz mimo tego to zrobiłaś. Odchyliłaś lekko firankę zasłaniającą widok i rozejrzałaś się. Coś ruszyło się w oknie naprzeciw twojego, więc spojrzałaś w tamtą stronę. Na parapecie siedział Zelo, który uśmiechał się szeroko, a w ręce trzymał kartkę z napisem "Witaj sąsiadko!". Czytając tą wiadomość uśmiechnęłaś się szeroko do chłopaka."Sądzę, że te wakacje na pewno będą jednymi z najlepszych" pomyślałaś.

sobota, 11 października 2014

Ravi [VIXX] - "Mamooo..." (+18)



Witajcie kochani ^^ Powracam do Was z kolejnym scenariuszem. Jeszcze dzisiaj wstawię kolejne dwa a do końca tygodnia postaram sie zrealizować zamówienie z D.O dla Velvitka (Wybacz mi, nie mam na niego jeszcze odpowiedniego pomysłu xDD ). No to życzę miłej lektury i czekajcie na kolejne nowości <33



-Kochanie! Pospiesz się musimy już wyjeżdżać! Twoja mama czeka już z kolacja!- słyszałaś głos męża z przedpokoju.
-Już idę! - odkrzyknęłaś.
-Mamo, a po co jedziemy do babci i dziadka? - spytała twoja córeczka.
-Ponieważ babcia i dziadek maja dzisiaj rocznice ślubu.
-A jak dziadkowie się poznali?
-To dłuższa historia, opowiem ci później.
-A mamusiu, jak ty poznałaś tatusia?
Nic już nie odpowiedziałaś tylko się uśmiechnęłaś. Powróciły wspomnienia.

"Byłaś wtedy w pierwszej klasie liceum. Szaleńczo zakochałaś w najpopularniejszym i najprzystojniejszym chłopaku w szkole. Nazywał się Kim Wonsik ale mówili na niego Ravi. Mimo że był on obiektem twoich westchnień nie miałaś odwagi, żeby się do niego odezwać. Balas się że chłopak nie odwzajemnia twoich uczuć i wyśmieje cię kiedy byś mu wyznała ze go kochasz. Tak mijały ci te wszystkie lata w liceum. W 2 klasie poznałaś swojego pierwszego chłopaka Joon Younga. Bardzo go kochałaś ale to i tak za mało w porównaniu z twoja pierwsza miłością. Byłaś z nim 4 lata. Kiedy uczęszczałaś 2 rok na studia Tao zerwał z tobą. Byłaś załamana. Po zajęciach postanowiłaś ze pójdziesz do pobliskiego baru zalać swoje smutki. Byłaś tam dobre 3 godziny. Siedziałaś tak płacząc i pijąc na zmianę. W pewnym momencie jakiś facet dosiadł się do ciebie i bezczelnie się patrzył jak płaczesz.
-Szegochsesz? - ledwo to powiedziałaś.
-______, co się z tobą stało? - zapytał cmokając.
-Azkaddyznaszmoeimie?
-Ach, znam je odkąd zobaczyłem cię pierwszy raz, kiedy szłaś szkolnym korytarzem - odpowiedział i spojrzał w twoje oczy.
Ty również spojrzałaś w jego i musiałaś przyznać ze zaczynał ci kogoś przypominać. Nagle dostałaś olśnienia.
-Ravi?
-We własnej osobie! - zaśmiał się.
Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Nie widziałaś go zaledwie 2 lata ale bardzo się zmienił.
-Wiesz ze byłeś moja pierwsza miłością? - powiedziałaś kiedy juz wytrzeźwiałaś na tyle, żeby wyraźnie mówić.
-Naprawdę? – zdziwił się.
Wstałaś z zamiarem wrócenia do domu, ale zatoczyłaś się i straciłaś sile w nogach. Na szczęście Ravi miał dobry refleks i cię złapał.
-W takim stanie nigdzie nie dojdziesz. - powiedział i wziął cię na barana.
-Gdzie mnie niesiesz?
Nie dosłyszałaś odpowiedzi, bo na chwile usnęłaś. Obudziłaś się kiedy Ravi kładł cię na łóżku. Juz chciał się podnieść, ale uniemożliwiłaś mu to zarzucając mu ręce na szyje i przyciągnęłaś go do pocałunku. Chłopak najpierw nie wiedział co się dzieje, ale po chwili oddal pocałunek z większa dawka rozkoszy. Tyle lat czekałaś na to, aby poczuć te usta, a ty musiałaś być w tym momencie pijana. ''Pewnie jutro będzie tak jakby to się nie wydarzyło, pewnie nie odezwie się do mnie więcej'' - myślałaś. Ale to nie pora na myślenie, liczyło się tylko to, ze Ravi tu jest teraz z tobą i właśnie ściąga twoja bluzkę. Chłopak całował każdą część twojego ciała, od szyi po uda, kiedy juz ściągnął twoje spodnie. Nie chciałaś pozostawać dłużna, wiec obróciłaś was tak, ze teraz to ty byłaś na górze. Jemu się to najwyraźniej podobało, bo nie protestował, kiedy zaczęłaś zdejmować jego koszulkę. Nie mogłaś powstrzymać zachwytu, kiedy zobaczyłaś jego umięśniony tors. Przejechałaś po nim opuszkami palców, a później zaczęłaś całować, zaczynając od szyi, a kończąc przy pasku od spodni. Przeszkadzały ci one w dalszej wędrówce, wiec szybko się ich pozbyłaś Dotknęłaś lekko wybrzuszenia w bokserkach, chłopaka na co on stęknął z rozkoszy. Chyba stwierdził, że został w tyle, bo przywrócił was do poprzedniej pozycji i zaczął ściągać twój stanik. Kiedy juz leżał na podłodze zaczął pieścić twoje piersi. Jedna zaczął ugniatać ręką, a druga zajął się językiem, który musiałaś przyznać, był bardzo sprawny. Kiedy stwierdził, ze pora przejść dalej zaczął zjeżdżać coraz niżej, składając przy okazji delikatne pocałunki na twojej skórze. Kiedy jego usta zetknęły się z granica twoich majtek, zadziornie ściągnął je zębami, na co się zarumieniłaś. Chłopak zaczął całować i masować twoje uda zmierzając w stronę twojej kobiecości. Ominął to miejsce, z postanowieniem pocałowania cię w usta. Następnie wrócił tam z ręką i pieścił twoje intymne miejsce palcami, na co ty reagowałaś jękami rozkoszy. Chciałaś mu się odwdzięczyć, wiec znów ty byłaś na górze i ściągałaś bokserki chłopaka. Jego kolega był prawie gotowy. Wzięłaś go do ręki i zaczęłaś nią poruszać w gore i dół i tak kilka razy, aż jego członek nie zrobił się twardy. Jakoś tak się złożyło, ze teraz to ty byłaś na dole. Musiał być już mocno napalony, bo wszedł w Ciebie szybko i gwałtownie. Nie poczułaś żadnego bólu tak jak z Joon Youngiem, twój były nie był złu w sprawach łóżkowych, ale musiałaś przyznać, że Ravi był o wiele lepszy. Poruszał się w tobie gwałtownie, z niepohamowanym pragnieniem. Twoje jęki rozchodziły się po całym pomieszczeniu, a chłopak starał się je wygłuszyć pocałunkami. Po kilku mocniejszych pchnięciach szczytowaliście razem. Z przyjemności wygięłaś plecy w luk. Zmęczeni opadliście na lóżko, ty od razu zasnęłaś.
-Dobranoc księżniczko, spij dobrze- szepnął ci do ucha po czym sam poszedł spać.
Następnego dnia obudziłaś się wypoczęta i o dziwo bez bólu głowy, chociaż prawie nic nie pamiętłaś. Zdziwiło cię to, a nawet przestraszyło, że obudziłaś się w czyimś łóżku, na dodatek z facetem, który się na ciebie patrzył. Zdałaś sobie także sprawę ze jesteś całkiem naga. Olśniło cię i przypomniałaś sobie wszystko z wczorajszej nocy. Niezręcznie podniosła się trochę i oparłaś o ścianę.
-Ehmm, przepraszam cię za wczorajszy wieczór. Poniosło mnie troszeczkę.
- Nie przepraszaj, nawet nie wiesz, jak długo marzyłem o tej chwili.
-Co?! – powiedziałaś lekko zdezorientowana.
Byłaś w szoku , że chłopak, który od zawsze był obiektem twoich westchnień, właśnie wyznał ci, ze od dawna chciał się z tobą przespać.
-Nie zrozum mnie źle- kontynuował- Nie chciałem tylko seksu. Marzyłem, żeby cię dotknąć, przytulić, pocałować, po prostu być blisko ciebie. Trochę wstyd przyznać, ale balem się podejść, bo nie wiedziałem co ty do mnie czujesz i czy mnie nie odrzucisz- słuchałaś chłopaka uważnie. Miałaś wrażenie, jakby czytał ci w myślach- Wczoraj powiedziałaś ,że byłem twoja pierwszą miłością. Ty byłaś moja. Chcę tylko wiedzieć, czy ty nadal czujesz to samo w stosunku do mnie, bo ja tak. Nadal Cię kocham _______. Kocham Cię- zakończył swoja przemowę namiętnym pocałunkiem.
-Ravi, ja nie wiem co powiedzieć. Mam wrażenie, ze czytasz mi w myślach, bo ja dokładnie tak samo myślałam kiedy byliśmy w liceum. Kocham Cię Ravi i nigdy nie przestane.- ty także go pocałowałaś.
W tym dniu zostaliście para. Rok później Ravi ci się oświadczył. Po kolejnych dwóch latach byliście małżeństwem, a rok po ślubie urodziła wam się wasza córka. Tworzyliście zgrana parę i szczęśliwą rodzinę."

-Kochanie, jeśli zaraz nie wyjedziemy to się spóźnimy- poganiał cię Ravi.
-Już jesteśmy, o co tyle krzyku?
-Wiesz, ze twoja mama nie lubi, kiedy się spóźniamy.
-Tak, wiem, ale i tak nam zawsze wybacza- zaśmialiście się.
Kiedy byliście już w samochodzie i ruszyliście w drogę wasza córka zadała ci bardzo ciekawe pytanie.
-Mamooo, a skąd się biorą dzieci?
-Sadze, ze na to pytanie moja droga tatuś będzie znał odpowiedź – odparłaś, po czym się zaśmiałaś widząc ,minę męża.
 







JESLI PRZECZYTAŁEŚ/ŁAŚ I CI SIE SPODOBAŁ TEN SCENARIUSZ ZOSTAW PROSZĘ KOMENTARZ :D Z GÓRY DZIĘKUJĘ ^^

wtorek, 19 sierpnia 2014

Kai (EXO) - Przez taniec do serca

A więc tak, to jest pierwszy scenariusz, jaki napisałam na czyjeś zamówienie tutaj na blogu xD Sądzę, że nie wyszedł mi najlepiej, no ale to zleceniodawca oceni xD Tak więc, scenariusz z Kai'em dla Kawaii Asuna ^^ Życzę miłej lektury :3

Od dziecka marzyłaś, żeby zostać zawodową tancerką. Swojego dzieciństwa nie spędzałaś tak jak reszta dziewczynek bawiąc się lalkami. Codziennie chodziłaś na treningi do najlepszej szkoły artystycznej w Polsce. Wygrywałaś najróżniejsze konkursy, co motywowało Cię do dalszego działania. Kiedy dorosłaś, na jednym z przedstawień zauważył Cię dyrektor jednej z najlepszych szkół artystycznych w Seulu. Zaproponował Ci on naukę na jego uniwersytecie i stypendium, z którego mogłabyś się utrzymać. Znałaś tą szkołę bardzo dobrze, wręcz marzyłaś żeby kształcić się tam lub w Juilliard. Po uzgodnieniu wszystkiego z rodzicami mogłaś wyjeżdżać. Za pieniądze ze stypendium znalazłaś sobie małe, ale przytulne mieszkanie. Mieściło się jakieś 15 minut drogi od szkoły. Nie mogłaś uwierzyć, że właśnie teraz Twoje największe marzenia się spełniają. Następnego dnia o 10 zaczynałaś zajęcia. Po dwóch tygodniach czynności, które wykonywałaś stawały się rutyną. Pobudka, śniadanie, poranna toaleta, szkoła, późny obiad, ćwiczenia, kolacja, prysznic i spanie. Było Ci ciężko, jednak nie poddawałaś się. Nadszedł Twój moment, moment, w którym możesz pokazac swoje umiejętności. Na zbliżającym sie festiwalu, który organizowała Twoja szkoła każdy miał zaprezentować wymyslony przez siebie układ. Dyrektor powiedział, że nagroda jest warta wysiłku, że dzięki temu można się wybić gdzieś wyżej. Pracowałaś bardzo ciężko. Codziennie trenowałas po kilka godzin. Chciałaś, aby Twój układ był idealny. Kiedy nadszedł dzień festiwalu byłaś bardzo zdeterminowana i pewna siebie. Zawsze starałaś się zachować spokój, w każdej sytuacji. Chyba to okazało się Twoim atutem, bo niektórzy z nerwów zapominali kroków lub potykali się o własne stopy. Kiedy wchodziłaś na scenę wyciszyłaś swoje myśli. W tym momencie nie liczyło się nic innego, tylko ty, muzyka i Twoja choreografia. Gdy dźwięki ucichły ludzie na widowni wstali i zaczęli klaskać. Uśmiechałaś się do nich szeroko i kłaniałaś się. Po zejściu ze sceny czułaś się o dziwo odprężona. Poszłaś na backstage, żeby napić się wody, kiedy poczułaś, że ktoś cię szturcha.
-Ymm, przepraszam, czy to ty jesteś _____?
Odwróciłaś się i ujrzałaś przed sobą bardzo przystojnego Koreańczyka z pełnymi ustami i ciemną karnacją.
-Tak, a ty jesteś…
-Kim Jongin, ale mów mi Kai – odpowiedział z szerokim uśmiechem, na co odpowiedziałas mu tym samym.
-A więc Kai, szukałeś mnie?
-Ach tak! Chciałem Ci pogratulowac naprawdę wspaniałego występu. Widać, że nie boisz się występować przed publiką.
-Dziękuję- powiedziałaś ponownie uśmiechając się do chłopaka.
-No to ja lecę, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy- rzucił na odchodne puszczając Ci oczko.
Musiałaś przyznać, podobał Ci się i to bardzo. Resztę występów spędziłaś myśląc o Jonginie. Przed ogłoszeniem zwycięscy organizatorzy zwołali wszystkich uczestników na scenę. Czekałaś spokojnie na swoim miejscu na rozpoczęcie ceremonii. Po pewnym czasie z głośników słychać było głos dyrektora szkoły.
-Wszyscy zebraliśmy się w tym miejscu tylko w jednym celu, więc nie przedłużając… Zwycięscą lub zwyciężczynia konkursu zostaje…- mężczyzna zawiesił głos.
-Uczennica ____ ____, gratulujemy!
Nie mogąc uwierzyć w słowa dyrektora najpierw otworzyłaś szeroko oczy, aby na stępnie uśmiechnąć się i zacząć się śmiać. Podeszłaś do mężczyzny, który wręczył Ci kwiaty i pogratulował wygranej.
-Jako nagrodę otrzymujesz możliwość ułożenia choreografii do nowej piosenki grupy K-Pop’owej EXO, gratulujemy i zapraszamy zespół na scenę!- zawołał.
Ze swoich miejsc zaczęli wstawać mężczyźni. Jeśli nie pomyliłaś się w obliczeniach  to było ich dwunastu. Kiedy ustawili się na scenie naprzeciwko Ciebie przywitali się równo i uśmiechnęli. Teraz mogłaś się im przyjrzeć uważniej. Patrzyłaś na twarze każdego z nich, kiedy nagle twoją uwagę przyciągnąl ciemnoskóry blondyn. Nie wiedziałaś co powiedzieć na widok Kai’a, więc tylko się przywitałaś.
-Cześć, jestem ____, mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało.
Z szeregu wyszedł średniego wzrostu chłopak.
-Cześć, ja jestem Suho, a to są Kris, Tao, Xiumin, Chen, Kai, D.O, Luhan, Sehun, Lay, Chanyeol i Baekhyun, miło nam Cię poznać. Chcielibyśmy zacząć naszą współpracę już jutro, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza- dokończył z uśmiechem.
-Ależ skąd, im szybciej tym lepiej- odpowiedziałaś mu tym samym.
-Nasz główny tancerz Kai, powie Ci gdzie masz się stawić, więc jakbyś potrzebowała pomocy to zgłoś się do niego.
-Tak zrobię, dziękuję.
Suho poszedł w stronę grupy. Widziałaś, że zatrzymuje się na chwilę przy Kai’u, mówi coś do niego, po czym blondyn zerka w Twoją stronę. Chwilę później Jongin szedł już w Twoją stronę, a reszta zespołu się oddaliła.
-Gratuluję wygranej!- powiedział wesoło
-Dziękuję, mam nadzieję że się dogadamy.
-Słuchaj, musimy omówić szczegóły spotkania, więc zapraszam Cię na kawę, co ty na to?- zapytał.
-Z przyjemnością-odparłaś.
Poszliście do kawiarni i spędziliście tam kilka godzin rozmawiając o wszystkim, poznawaliście się lepiej. Następnego dnia stawiłaś się o umówionej godzinie pod siedzibą firmy SM. Kai powiedział, że stąd zaprowadzi Cię na salę do ćwiczeń. Stałaś tak jakieś pięć minut, kiedy ktoś zakrył Ci oczy.
-Zgadnij, kto to!- usłyszałaś znajomy głos.
-Kai, ale mnie przestraszyłeś!- odpowiedziałaś ni to zła ni to rozbawiona.
-Przepraszam, możemy już iść?
-Tak, chodźmy.
Na sali wszyscy serdecznie Cię powitali, po czym wspólnie zaczęliście pracować nad układem. Po dwóch miesiącach ciężkich prób nadszedł moment pokazania choreografii na żywo w jednym z najbardziej popularnych w Korei show. Po zakończonym występie chłopaki EXO wprowadzili Cię na scenę, przedstawili i mocno wyściskali. Po kilku dniach od występu zespołu otrzymałaś telefon. Okazało się, że dzwonił dyrektor szkoły Juilliard, chcący zaproponować Ci pracę z tamtejszymi uczniami. Musiałaś przyznać, bardzo korciło Cię przyjęcie tej posady, jednak tęskniłabyś za tutejszymi ludźmi, a szczególnie za Kai’em. Chcąc nie chcąc przez ten czas wspólnej współpracy zakochała się w nim. Dyrektorowi powiedziałas, że musisz się zastanowić,a zaraz po tym zadzwoniłaś do Jongina prosząc o spotkanie. Umówiliście się w Waszej ulubionej kawiarni. Kiedy weszłas chłopak czekał już na Ciebie przy „Waszym” stoliku. Podeszłaś do niego od tyłu i zakryłaś mu oczy, tak jak on tobie kiedyś.
-Zgadnij Kto to!- zawołałaś śmiejąc się.
-_____, wystraszyłaś mnie- powiedział rozbawiony chłopak- Czemu chciałaś się jak najszybciej spotkać? To coś bardzo ważnego?
-Tak. Dostałam dzisiaj telefon od dyrektora Juilliard’u.
-___, to wspaniale!
-Tak, zaproponował mi pracę nauczyciela tańca.
-No to nie ma się nad czym zastanawiać. Bierz tą robote bez żadnego gadania! Kiedy wyjeżdżasz? Za pół roku, w przyszłym roku? Kiedy? – gadał jak najęty.
-Jeśli się zgodzę to mam lecieć samolotem za 2 dni.
Jonginowi nagle zrzedła mina.
-J-jak to za dwa dni?!
-No dyrektor powiedział, że chce abym zaczęła pracę od zaraz.
Chłopak przez chwilę siedział nic nie mówiąc, kiedy po chwili nagle wstał.
-Misz lecieć, taka szansa Mozę więcej Ci się nie przytrafić- powiedział Kai stojąc do mnie tyłem, po czym wyszedł.
Siedziałaś tam jakiś czas skołowana, po czym ruszyłaś w stronę mieszkania powoli pakować swoje rzeczy. W dniu wyjazdu byłaś na lotnisku długo przed odlotem Twojego samolotu. Czekałaś dobre 2 godziny, kiedy damski głos wydobywający się z głośników oznajmił że pasażerowie lotu do Nowego Yorku maja stawić się na odprawę. Chwyciłaś walizkę i ruszyłaś w stronę bramki.
-_____, _____! – słyszałaś jak ktoś woła Cię po imieniu.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego w Twoją stronę Jongina.
-Kai,co ty tu ro…- nie dokończyłaś.
Chłopak podbiegł do Ciebie i przyciągnął do gwałtownego pocałunku. Na początku nie wiedziałaś co się dzieje, ale kidey to do Ciebie dotarło, poddałaś się rozkoszy. Kai miał takie miękkie i ciepłe usta. Chłopak czująć, że się nie sprzeciwiasz, przygarnął Cię bliżej siebie i poglębił pocałunek. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliście nie mogłaś złapać tchu.
-Przepraszam, że odszedłem wtedy bez pożegnania. Byłem zrozpaczony,kiedy usłyszałem, że zostaniesz tu tylko niecałe 2 dni. Żałowałem tego bardzo, dlatego musiałem Cie jeszcze zobaczyć przed odlotem. Wybaczysz mi?- znowu gadał jak najęty.
uciszyłaś go jednym słodkim całusem. Chłopak tylko się uśmiechnął, po czym Cie przytulił.
-Będę tęsknił, i to bardzo- powiedział Ci do ucha z czułościa.
-Ja też. Nie martw się, w przerwie między semestrami odwiedzę Cię-odparłaś śmiejąc się
-Mam taką nadzieję- rzekł, po czym ponownie Cię pocałował.



BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE, NAWET NIE WIECIE, JAK BARDZO TO MOTYWUJE ^3^ W POŚCIE O TYTULE "ZAMÓWIENIA" NADAL MOŻNA SKŁADAĆ PROŚBY O SCENARIUSZE ^^

niedziela, 17 sierpnia 2014

Zamówienia

Jak widać po tytule postu, Yuu Ki ma kilka pomysłów na scenariusz, więc chętnie coś napisze :D Postaram się takze dodac do końca wakacji kolejny i myślę, że ostatni rozdział opowiadania o Teen Top ^^ Jeśli jesteście ciekawi,jak to się skończy to zapraszam serdecznie do obserwowania ^^ Zamówienia możecie składac w komentarzu do tego posta :D

Czekam z niecierpliwoscią, co dla mnie wylyśliliście :D

Jedyny warunek jest taki, żebyście napisali z jakiego zespołu jest dana osoba i czy ma być to scenariusz +18,czy nie :D


P.S .
 Mój Boże, nasz smoczek ma już 27 lat *u* Happy Birthday Ji Yong  <3