Yuuki opowiada: K-pop story.
niedziela, 26 kwietnia 2015
Leo (Vixx) - '' Przyjaciel? '' [+18]
poniedziałek, 2 marca 2015
JB (GOT7) - "W drodze po marzenia" : cz.1/?
P.S.
Możecie pisać propozycje, czy ma to być opowiadanie dłuższe, czy krótsze (góra 3 części) ^^
Jestem otwarta na propozycje :3
____________________________________________
Stałaś właśnie przed sceną i podziwiałaś występ chłopaków. Poruszali się w jednakowym tempie, płynnie i pewnie. Ich głosy brzmiały wręcz fantastycznie, idealnie się dopełniały. Byłaś z nich dumna, że zdobyli odwagę by iść na przesłuchanie do wytwórni, a to w pewnym sensie była także twoja zasługa. Spojrzałaś się na chłopaka, w którym byłaś zakochana i uśmiechnęłaś się na wspomnienia, które właśnie do ciebie napłynęły.
-No nareszcie jesteście! – pierwszy zauważył was Mark, który był najstarszy w grupie. -Myślałem, że znowu zapomniałeś o występie Jr.- powiedział złośliwie BamBam -Co ty Bam, myślisz, że ja bym pozwoliła mu o tym zapomnieć? – odparłaś ze śmiechem. Z BamBam’em dogadywałaś się najlepiej z całej grupy. Był dla ciebie małym słodkim braciszkiem. Gdy tak staliście i rozmawialiście drzwi dla personelu się otworzyły i wyłonił się zza nich JB. -Wszystko przygotowane, możemy wchodzić – powiedział, po czym spojrzał na ciebie i Jr. – O nareszcie jesteście – i uśmiechnął się. Ten widok zaparł Ci dech w piersiach. Kiedy się uśmiechał wyglądał naprawdę bosko, w ogóle cały był idealny i nieziemsko seksowny. Z rozmyślań wyrwał cię Bam. -Ej ___ (tu wstaw swoje imię), ślinka ci cieknie z ust- powiedział z poważnym wyrazem twarzy. -CO?! To niemożliwe – zaczęłaś wycierać usta rękawem. -Ej, spokojnie, żartowałem tylko – zaśmiał się Tajlandczyk – chciałem tylko w końcu odwrócić twoją uwagę od JB. -C-co… Nie wiem o czym ty mówisz – odparłaś zmieszana. -Jak to nie? Przecież wszyscy w zespole wiedzą, że on ci się podoba, nawet twój brat. Chyba tylko JB tego nie zauważa, ale nie wiem, czy to przez to, że jest taki zajęty, czy po prostu taki głupi – po ostatnim wyrazie uderzyłaś go lekko w ramię, po czym śmiejąc się weszliście do budynku. Jak zwykle chłopcy poprosili Cię o pomoc jako stylistki, makijażystki i po prostu przyjaciółki. Jako ostatni został ci do przyszykowania JB. Gdy do niego przyszłaś siedział na fotelu i grzebał coś w swoim telefonie. Odchrząknęłaś, żeby zwrócić jego uwagę. Gdy tylko cię zauważył, uśmiechnął się. -O, już jesteś. Szybko dzisiaj idzie. -Owszem. Dzisiaj tylko lekkie podkreślenie oczu i styl miejski – powiedziałaś, po czym zaczęłaś szukać odpowiednich ubrań. Byłaś tak pochłonięta, że nawet nie wiedziałaś kiedy JB podszedł do ciebie i przytulił od tyłu. Wciągnęłaś głęboko powietrze z zaskoczenia, a serce zaczęło ci bić 2 razy szybciej. Poczułaś jego oddech na szyi. Dostawałaś od tego dreszczy przyjemności. -Wszystkiego najlepszego ____ - szepnął ci do ucha. -D-dziękuję bardzo – odpowiedziałaś nieśmiało. - Stój tak przez chwilę – wziął ręce z twojej talii, żeby chwilę później pojawić się przed tobą – zamknij oczy – poprosił. Spełniłaś jego prośbę. Moment później poczułaś coś na swoim nadgarstku. Chciałaś już otworzyć oczy, jednak w ostatniej chwili się powstrzymałaś. -Możesz już otworzyć – usłyszałaś. Gdy to zrobiłaś twoim oczom ukazała się piękna gruba złota bransoletka. Zauważyłaś na niej jakieś napisy. -To są nasze inicjały. Mam nadzieje, że będziemy już zawsze razem – powiedział i szeroko się uśmiechnął. Spojrzałaś na niego smutna. Dla niego te słowa oznaczały coś innego niż dla ciebie, więc nawet nie robiłaś sobie nadziei. Odetchnęłaś głęboko. -Dziękuję za prezent, jest śliczny. Nie trzeba cię dzisiaj malować, więc po prostu ubierz tylko to, co uszykowałam na krześle – powiedziałaś, po czym bez oglądania się za siebie wyszłaś z pomieszczenia. Gdy chłopcy już występowali przekazałaś jednej z pracownic klubu, która była twoją przyjaciółką, że jutro przyjdziesz uporządkować ich garderoby i żeby powiedziała twojemu bratu, że byłaś zmęczona i wróciłaś do domu. Przed wyjściem ostatni raz rzuciłaś okiem na JB. Widać, że był szczęśliwy robiąc to co kocha. Zawsze uwielbiał śpiewać i tańczyć. Gdy dotarłaś do domu przywitałaś się z rodzicami, życzyłaś dobrej nocy i poszłaś na górę do swojego pokoju. Miałaś szczęście, że był połączony z łazienką, więc nie musiałaś już dzisiaj z niego wychodzić. Wzięłaś szybki prysznic i położyłaś się spać. Następnego dnia po śniadaniu Jr. zaczepił cię w drodze do pokoju. -Hej siostra, czemu wczoraj wcześniej wróciłaś? – spytał zdziwiony – Nigdy nie wychodziłaś przed końcem, nawet wtedy, gdy byłaś chora. -Ach, wybacz, byłam już zmęczona. -JB się o ciebie martwił. -Przepraszam cię, ale muszę teraz iść do klubu, żeby wszystko poukładać na swoje miejsce – powiedziałaś, po czym wyszłaś. W drodze jak zwykle nie obyło się bez kilku piosenek. Nigdzie nie ruszałaś się bez swoich słuchawek. Gdy dotarłaś na miejsce od razu udałaś się w stronę pokoju chłopców. Nie spodziewałaś się tego, co tam zobaczyłaś. JB jak gdyby nigdy nic spał na kanapie w samych spodniach i przykryty kocem, który opadał już prawie cały na podłogę. Zarumieniłaś się widząc jego umięśniony brzuch. Podeszłaś do niego cichutko nie chcąc go budzić, okryłaś go dokładniej kocem, po czym na palcach krzątałaś się po pokoju odkładając wszystkie rzeczy na swoje miejsce. Gdy już skończyłaś usiadłaś w fotelu naprzeciw kanapy i przyglądałaś się śpiącemu chłopakowi. Nie minęło 10 minut, a ten się obudził. Gdy zobaczył ciebie, od razu się podniósł, podszedł do ciebie i mocno przytulił. -Ach, _____, jak dobrze, że tu jesteś! Myślałem, że jesteś na mnie zła czy coś, choć nie wiem za co! – Nie mógł przestać gadać. Nie chciałaś tego robić, ale odtrąciłaś go od siebie dość gwałtownie. -Ej _____, co jest? – dopytywał się zmartwiony. -A to jest, że jesteś idiotą! – cała rozpacz w tobie od wczorajszego wieczoru wyleciała na światło dzienne. -Ale co ja takiego zrobiłem? – był mocno zdezorientowany. -Nic nie zrobiłeś i w tym właśnie problem. Nie zrobiłeś nic, żeby dostrzec, że żywię do ciebie bardzo silne uczucie, że mi się podobasz, że się w tobie zakochałam ciołku! – łza skapnęła ci po policzku. JB podszedł do ciebie i starł kciukiem samotną kroplę na twoim policzku. Byłaś jednocześnie szczęśliwa i zażenowana. Szczęśliwa, że chłopak zna już twoje uczucia, a zażenowana, że to ty musiałaś wykonać pierwszy krok.
-_____, kocham cię. To tylko trzy słowa, ale wypowiedziane przez odpowiednią osobę tak wiele znaczą. Spojrzałaś chłopakowi w oczy. Widziałaś w nich troskę. Wtuliłaś się w tors JB, a on objął cię. Staliście tak dobre 10 minut, w czasie których żadne z was nie wypowiedziało ani słowa. Ciszę przerwał twój telefon. Dzwonił Jr. -Hej siostra, rodzice się pytają kiedy będziesz, bo za 15 minut będzie obiad. -Powiedz im, że już wracam- rozłączyłaś się. – Przepraszam, muszę już iść do domu – zwróciłaś się do JB. -Poczekaj chwilę – chwycił cię za rękę, gdy wychodziłaś i przyciągnął do siebie. Otworzyłaś szeroko oczy. Wsze czoła i nosy się stykały. Czułaś jego oddech na swojej skórze. Czas jakby nagle zwolnił. Liczyła się teraz tylko ta chwila. JB najpierw leciutko musnął twoje usta i odsunął się troszeczkę od ciebie, lecz nie pozwoliłaś mu na zbyt wiele. Chwyciłaś go za szyję i namiętnie pocałowałaś. Miłość zbierana w tobie od 7 lat dała się we znaki. Mimo, że byliście bardzo blisko siebie, chciałaś więcej. Chciałaś być jeszcze bliżej niego i on chyba też tego chciał, bo również przyciągnął cię mocniej do siebie.
niedziela, 1 lutego 2015
Ogłoszenia parafialne XD
środa, 10 grudnia 2014
Zelo - ROZDZIAŁ 1: "Sąsiedzi"
Witajcie ludziałki ^^ Postanowiłam dodać krótki rozdział mojego nowego opowiadania o Zelo. Każdy następny rozdział będzie mniej więcej tej samej długości (mam taką nadzieję XD). Życzę więc miłej lektury i czekajcie na kolejne wpisy ^^
Jak co roku pojechałaś z rodzicami na wakacje nad morze. Uwielbiałaś te wypady nie dlatego, że byłaś z rodziną, nie. Uwielbiałaś morze. Zawsze fascynował cię widok fal pojawiających się znikąd i znikających w głębokiej wodzie. Droga była długa, lecz ze swoim telefonem, słuchawkami i ukochaną muzyką jakoś to przetrwałaś. Gdy byliście już na miejscu poszliście potwierdzić rezerwację pokojów. Błagałaś przed wyjazdem rodziców tak długo na własny pokoik, dopóki się nie zgodzili. Teraz stałaś w progu tego małego, aczkolwiek przytulnego pomieszczenia. Rozpakowałaś swoje rzeczy, założyłaś strój kąpielowy, spakowałaś rzeczy potrzebne na plażę, powiadomiłaś rodziców, że wychodzisz i ruszyłaś w stronę plaży. Droga nie była długa, więc po jakichś 10 minutach byłaś na miejscu. Rozłożyłaś koc, nasmarowałaś się kremem z filtrem i ruszyłaś w stronę wody. Gdy trochę się zamoczyłaś wróciłaś na koc, położyłaś się, włączyłaś ulubione piosenki i stwierdziłaś, że przydałoby ci się nabrać trochę opalenizny. Zaczęłaś od pleców. Nie poleżałaś długo, kiedy poczułaś, że zostałaś obsypana piaskiem. Podniosłaś się gwałtownie, żeby znaleźć sprawcę. Twoje oczy zlokalizowały wysokiego blondyna idącego w twoją stronę ze skruszoną miną. Kiedy podszedł bliżej zatrzymał się i zaczął masować swój kark.
-Hej, wszystko w porządku? - spytał.
-Jestem cała od piasku, więc jak myślisz? - odpowiedziałaś sarkastycznie.
-Przepraszam, to nie było celowe, nie widziałem cię- mówił ze skruchą w głosie.
-Dobra, nic nie szkodzi, zapomnij o tym. Co się stało to już się nie odstanie- powiedziałaś, po czym sięgnęłaś po ręcznik i próbowałaś zetrzeć piasek.
Kilka razy przetarłaś ręcznikiem plecy, ale bardzo cię to bolało, więc postanowiłaś wejść do wody i po prostu to spłukać. Gdy wróciłaś na koc zauważyłaś, że blondyn nadal stoi w tym samym miejscu. Westchnęłaś głęboko.
-Powiedziałam ci, że nic się nie stało. Możesz już iść.
-Nie mogę tak po prostu odejść. Głupio mi za to co zrobiłem, może dasz się zaprosić na coś zimnego w ramach przeprosin?- zasugerował robiąc słodkie oczka.
Musiałaś przyznać, że ta minka zadziałała, bo zgodziłaś się. Spacerując ponmieście i popijając mrożone napoje rozmawialiście o sobie. Dowiedziałaś, że nazywa się Choi Junhong, ale znajomi mówią do niego Zelo, bo tak jest łatwiej (XD). Cały dzień spędziłaś razem z Zelo. Bawiłaś się z nim wspaniale, a kiedy mama zadzwoniła, że masz wracać do hotelu bo już 2 3 to aż nie mogłaś uwierzyć w jej słowa.
-O kurczę, już 11. Przepraszam, ale muszę iść - powiedziałaś smutno do chłopaka.
-No tak ja też. Słuchaj, może dasz mi swój numer? Będziemy mogli się jutro znowu spotkać - zaproponował wesoło.
Wymieniliście się numerami telefonów, po czym Zelo odprowadził cię pod hotel. Kiedy się zatrzymałaś to otworzył buzię ze zdziwienia.
-Hej, co się stało?
-A nic takiego. Który to twój pokój?
-Tamten - wskazałaś na okno - niestety ten drugi głupi hotel zasłania mi widok na ocean -dokończyłaś sfrustrowana.
Pożegnaliście się i każde z was ruszyło w swoją stronę. Gdy byłaś już w swoim pokoju, rzuciłaś się na łóżko. Po chwili dostałaś sms. Spojrzałaś na nazwę nadawcy, którym okazał się Zelo.
-"Wyjrzyj przez okno"- odczytałaś na głos.
Nie widziałaś sensu w wykonaniu polecenia z wiadomości, lecz mimo tego to zrobiłaś. Odchyliłaś lekko firankę zasłaniającą widok i rozejrzałaś się. Coś ruszyło się w oknie naprzeciw twojego, więc spojrzałaś w tamtą stronę. Na parapecie siedział Zelo, który uśmiechał się szeroko, a w ręce trzymał kartkę z napisem "Witaj sąsiadko!". Czytając tą wiadomość uśmiechnęłaś się szeroko do chłopaka."Sądzę, że te wakacje na pewno będą jednymi z najlepszych" pomyślałaś.
sobota, 11 października 2014
Ravi [VIXX] - "Mamooo..." (+18)
-Kochanie! Pospiesz się musimy już wyjeżdżać! Twoja mama czeka już z kolacja!- słyszałaś głos męża z przedpokoju.
Następnego dnia obudziłaś się wypoczęta i o dziwo bez bólu głowy, chociaż prawie nic nie pamiętłaś. Zdziwiło cię to, a nawet przestraszyło, że obudziłaś się w czyimś łóżku, na dodatek z facetem, który się na ciebie patrzył. Zdałaś sobie także sprawę ze jesteś całkiem naga. Olśniło cię i przypomniałaś sobie wszystko z wczorajszej nocy. Niezręcznie podniosła się trochę i oparłaś o ścianę.
-Ehmm, przepraszam cię za wczorajszy wieczór. Poniosło mnie troszeczkę.
- Nie przepraszaj, nawet nie wiesz, jak długo marzyłem o tej chwili.
-Co?! – powiedziałaś lekko zdezorientowana.
Byłaś w szoku , że chłopak, który od zawsze był obiektem twoich westchnień, właśnie wyznał ci, ze od dawna chciał się z tobą przespać.
-Nie zrozum mnie źle- kontynuował- Nie chciałem tylko seksu. Marzyłem, żeby cię dotknąć, przytulić, pocałować, po prostu być blisko ciebie. Trochę wstyd przyznać, ale balem się podejść, bo nie wiedziałem co ty do mnie czujesz i czy mnie nie odrzucisz- słuchałaś chłopaka uważnie. Miałaś wrażenie, jakby czytał ci w myślach- Wczoraj powiedziałaś ,że byłem twoja pierwszą miłością. Ty byłaś moja. Chcę tylko wiedzieć, czy ty nadal czujesz to samo w stosunku do mnie, bo ja tak. Nadal Cię kocham _______. Kocham Cię- zakończył swoja przemowę namiętnym pocałunkiem.
-Ravi, ja nie wiem co powiedzieć. Mam wrażenie, ze czytasz mi w myślach, bo ja dokładnie tak samo myślałam kiedy byliśmy w liceum. Kocham Cię Ravi i nigdy nie przestane.- ty także go pocałowałaś.
W tym dniu zostaliście para. Rok później Ravi ci się oświadczył. Po kolejnych dwóch latach byliście małżeństwem, a rok po ślubie urodziła wam się wasza córka. Tworzyliście zgrana parę i szczęśliwą rodzinę."
-Kochanie, jeśli zaraz nie wyjedziemy to się spóźnimy- poganiał cię Ravi.
-Już jesteśmy, o co tyle krzyku?
-Wiesz, ze twoja mama nie lubi, kiedy się spóźniamy.
-Tak, wiem, ale i tak nam zawsze wybacza- zaśmialiście się.
Kiedy byliście już w samochodzie i ruszyliście w drogę wasza córka zadała ci bardzo ciekawe pytanie.
-Mamooo, a skąd się biorą dzieci?
-Sadze, ze na to pytanie moja droga tatuś będzie znał odpowiedź – odparłaś, po czym się zaśmiałaś widząc ,minę męża.
wtorek, 19 sierpnia 2014
Kai (EXO) - Przez taniec do serca
Od dziecka marzyłaś, żeby zostać zawodową tancerką. Swojego dzieciństwa nie spędzałaś tak jak reszta dziewczynek bawiąc się lalkami. Codziennie chodziłaś na treningi do najlepszej szkoły artystycznej w Polsce. Wygrywałaś najróżniejsze konkursy, co motywowało Cię do dalszego działania. Kiedy dorosłaś, na jednym z przedstawień zauważył Cię dyrektor jednej z najlepszych szkół artystycznych w Seulu. Zaproponował Ci on naukę na jego uniwersytecie i stypendium, z którego mogłabyś się utrzymać. Znałaś tą szkołę bardzo dobrze, wręcz marzyłaś żeby kształcić się tam lub w Juilliard. Po uzgodnieniu wszystkiego z rodzicami mogłaś wyjeżdżać. Za pieniądze ze stypendium znalazłaś sobie małe, ale przytulne mieszkanie. Mieściło się jakieś 15 minut drogi od szkoły. Nie mogłaś uwierzyć, że właśnie teraz Twoje największe marzenia się spełniają. Następnego dnia o 10 zaczynałaś zajęcia. Po dwóch tygodniach czynności, które wykonywałaś stawały się rutyną. Pobudka, śniadanie, poranna toaleta, szkoła, późny obiad, ćwiczenia, kolacja, prysznic i spanie. Było Ci ciężko, jednak nie poddawałaś się. Nadszedł Twój moment, moment, w którym możesz pokazac swoje umiejętności. Na zbliżającym sie festiwalu, który organizowała Twoja szkoła każdy miał zaprezentować wymyslony przez siebie układ. Dyrektor powiedział, że nagroda jest warta wysiłku, że dzięki temu można się wybić gdzieś wyżej. Pracowałaś bardzo ciężko. Codziennie trenowałas po kilka godzin. Chciałaś, aby Twój układ był idealny. Kiedy nadszedł dzień festiwalu byłaś bardzo zdeterminowana i pewna siebie. Zawsze starałaś się zachować spokój, w każdej sytuacji. Chyba to okazało się Twoim atutem, bo niektórzy z nerwów zapominali kroków lub potykali się o własne stopy. Kiedy wchodziłaś na scenę wyciszyłaś swoje myśli. W tym momencie nie liczyło się nic innego, tylko ty, muzyka i Twoja choreografia. Gdy dźwięki ucichły ludzie na widowni wstali i zaczęli klaskać. Uśmiechałaś się do nich szeroko i kłaniałaś się. Po zejściu ze sceny czułaś się o dziwo odprężona. Poszłaś na backstage, żeby napić się wody, kiedy poczułaś, że ktoś cię szturcha.
-Ymm, przepraszam, czy to ty jesteś _____?
Odwróciłaś się i ujrzałaś przed sobą bardzo przystojnego Koreańczyka z pełnymi ustami i ciemną karnacją.
-Tak, a ty jesteś…
-Kim Jongin, ale mów mi Kai – odpowiedział z szerokim uśmiechem, na co odpowiedziałas mu tym samym.
-A więc Kai, szukałeś mnie?
-Ach tak! Chciałem Ci pogratulowac naprawdę wspaniałego występu. Widać, że nie boisz się występować przed publiką.
-Dziękuję- powiedziałaś ponownie uśmiechając się do chłopaka.
-No to ja lecę, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy- rzucił na odchodne puszczając Ci oczko.
Musiałaś przyznać, podobał Ci się i to bardzo. Resztę występów spędziłaś myśląc o Jonginie. Przed ogłoszeniem zwycięscy organizatorzy zwołali wszystkich uczestników na scenę. Czekałaś spokojnie na swoim miejscu na rozpoczęcie ceremonii. Po pewnym czasie z głośników słychać było głos dyrektora szkoły.
-Wszyscy zebraliśmy się w tym miejscu tylko w jednym celu, więc nie przedłużając… Zwycięscą lub zwyciężczynia konkursu zostaje…- mężczyzna zawiesił głos.
-Uczennica ____ ____, gratulujemy!
Nie mogąc uwierzyć w słowa dyrektora najpierw otworzyłaś szeroko oczy, aby na stępnie uśmiechnąć się i zacząć się śmiać. Podeszłaś do mężczyzny, który wręczył Ci kwiaty i pogratulował wygranej.
-Jako nagrodę otrzymujesz możliwość ułożenia choreografii do nowej piosenki grupy K-Pop’owej EXO, gratulujemy i zapraszamy zespół na scenę!- zawołał.
Ze swoich miejsc zaczęli wstawać mężczyźni. Jeśli nie pomyliłaś się w obliczeniach to było ich dwunastu. Kiedy ustawili się na scenie naprzeciwko Ciebie przywitali się równo i uśmiechnęli. Teraz mogłaś się im przyjrzeć uważniej. Patrzyłaś na twarze każdego z nich, kiedy nagle twoją uwagę przyciągnąl ciemnoskóry blondyn. Nie wiedziałaś co powiedzieć na widok Kai’a, więc tylko się przywitałaś.
-Cześć, jestem ____, mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało.
Z szeregu wyszedł średniego wzrostu chłopak.
-Cześć, ja jestem Suho, a to są Kris, Tao, Xiumin, Chen, Kai, D.O, Luhan, Sehun, Lay, Chanyeol i Baekhyun, miło nam Cię poznać. Chcielibyśmy zacząć naszą współpracę już jutro, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza- dokończył z uśmiechem.
-Ależ skąd, im szybciej tym lepiej- odpowiedziałaś mu tym samym.
-Nasz główny tancerz Kai, powie Ci gdzie masz się stawić, więc jakbyś potrzebowała pomocy to zgłoś się do niego.
-Tak zrobię, dziękuję.
Suho poszedł w stronę grupy. Widziałaś, że zatrzymuje się na chwilę przy Kai’u, mówi coś do niego, po czym blondyn zerka w Twoją stronę. Chwilę później Jongin szedł już w Twoją stronę, a reszta zespołu się oddaliła.
-Gratuluję wygranej!- powiedział wesoło
-Dziękuję, mam nadzieję że się dogadamy.
-Słuchaj, musimy omówić szczegóły spotkania, więc zapraszam Cię na kawę, co ty na to?- zapytał.
-Z przyjemnością-odparłaś.
Poszliście do kawiarni i spędziliście tam kilka godzin rozmawiając o wszystkim, poznawaliście się lepiej. Następnego dnia stawiłaś się o umówionej godzinie pod siedzibą firmy SM. Kai powiedział, że stąd zaprowadzi Cię na salę do ćwiczeń. Stałaś tak jakieś pięć minut, kiedy ktoś zakrył Ci oczy.
-Zgadnij, kto to!- usłyszałaś znajomy głos.
-Kai, ale mnie przestraszyłeś!- odpowiedziałaś ni to zła ni to rozbawiona.
-Przepraszam, możemy już iść?
-Tak, chodźmy.
Na sali wszyscy serdecznie Cię powitali, po czym wspólnie zaczęliście pracować nad układem. Po dwóch miesiącach ciężkich prób nadszedł moment pokazania choreografii na żywo w jednym z najbardziej popularnych w Korei show. Po zakończonym występie chłopaki EXO wprowadzili Cię na scenę, przedstawili i mocno wyściskali. Po kilku dniach od występu zespołu otrzymałaś telefon. Okazało się, że dzwonił dyrektor szkoły Juilliard, chcący zaproponować Ci pracę z tamtejszymi uczniami. Musiałaś przyznać, bardzo korciło Cię przyjęcie tej posady, jednak tęskniłabyś za tutejszymi ludźmi, a szczególnie za Kai’em. Chcąc nie chcąc przez ten czas wspólnej współpracy zakochała się w nim. Dyrektorowi powiedziałas, że musisz się zastanowić,a zaraz po tym zadzwoniłaś do Jongina prosząc o spotkanie. Umówiliście się w Waszej ulubionej kawiarni. Kiedy weszłas chłopak czekał już na Ciebie przy „Waszym” stoliku. Podeszłaś do niego od tyłu i zakryłaś mu oczy, tak jak on tobie kiedyś.
-Zgadnij Kto to!- zawołałaś śmiejąc się.
-_____, wystraszyłaś mnie- powiedział rozbawiony chłopak- Czemu chciałaś się jak najszybciej spotkać? To coś bardzo ważnego?
-Tak. Dostałam dzisiaj telefon od dyrektora Juilliard’u.
-___, to wspaniale!
-Tak, zaproponował mi pracę nauczyciela tańca.
-No to nie ma się nad czym zastanawiać. Bierz tą robote bez żadnego gadania! Kiedy wyjeżdżasz? Za pół roku, w przyszłym roku? Kiedy? – gadał jak najęty.
-Jeśli się zgodzę to mam lecieć samolotem za 2 dni.
Jonginowi nagle zrzedła mina.
-J-jak to za dwa dni?!
-No dyrektor powiedział, że chce abym zaczęła pracę od zaraz.
Chłopak przez chwilę siedział nic nie mówiąc, kiedy po chwili nagle wstał.
-Misz lecieć, taka szansa Mozę więcej Ci się nie przytrafić- powiedział Kai stojąc do mnie tyłem, po czym wyszedł.
Siedziałaś tam jakiś czas skołowana, po czym ruszyłaś w stronę mieszkania powoli pakować swoje rzeczy. W dniu wyjazdu byłaś na lotnisku długo przed odlotem Twojego samolotu. Czekałaś dobre 2 godziny, kiedy damski głos wydobywający się z głośników oznajmił że pasażerowie lotu do Nowego Yorku maja stawić się na odprawę. Chwyciłaś walizkę i ruszyłaś w stronę bramki.
-_____, _____! – słyszałaś jak ktoś woła Cię po imieniu.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego w Twoją stronę Jongina.
-Kai,co ty tu ro…- nie dokończyłaś.
Chłopak podbiegł do Ciebie i przyciągnął do gwałtownego pocałunku. Na początku nie wiedziałaś co się dzieje, ale kidey to do Ciebie dotarło, poddałaś się rozkoszy. Kai miał takie miękkie i ciepłe usta. Chłopak czująć, że się nie sprzeciwiasz, przygarnął Cię bliżej siebie i poglębił pocałunek. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliście nie mogłaś złapać tchu.
-Przepraszam, że odszedłem wtedy bez pożegnania. Byłem zrozpaczony,kiedy usłyszałem, że zostaniesz tu tylko niecałe 2 dni. Żałowałem tego bardzo, dlatego musiałem Cie jeszcze zobaczyć przed odlotem. Wybaczysz mi?- znowu gadał jak najęty.
uciszyłaś go jednym słodkim całusem. Chłopak tylko się uśmiechnął, po czym Cie przytulił.
-Będę tęsknił, i to bardzo- powiedział Ci do ucha z czułościa.
-Ja też. Nie martw się, w przerwie między semestrami odwiedzę Cię-odparłaś śmiejąc się
BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE, NAWET NIE WIECIE, JAK BARDZO TO MOTYWUJE ^3^ W POŚCIE O TYTULE "ZAMÓWIENIA" NADAL MOŻNA SKŁADAĆ PROŚBY O SCENARIUSZE ^^
niedziela, 17 sierpnia 2014
Zamówienia
Czekam z niecierpliwoscią, co dla mnie wylyśliliście :D