Obudziłaś się wcześnie, ale mimo wszystko byłaś wypoczęta. Podniosłaś się z łóżka i poszłaś do kuchni. Na dole niechcący zderzyłaś się z zaspanym L.Joe.
-Och, przepraszam Cię bardzo – przeprosiłaś chłopaka.
-To nic, nie szkodzi, mogłem trochę bardziej uważać – uspokoił Cię i oboje uśmiechnęliście się do siebie, po czym każde poszło w swoją stronę.
Kiedy doszłaś do kuchni sięgnęłaś po szklankę i nalałaś sobie soku, po czym postanowiłaś, że zrobisz dla wszystkich śniadanie. Przygotowałaś górę pysznych tostów, więc miałaś nadzieję, że chłopcy wszystko zjedzą. Czekając, aż zespół wstanie zdecydowałaś zagrać w jakąś grę na konsoli w salonie. Po jakimś czasie usłyszałaś trzaskanie drzwiami, więc wyłączyłaś urządzenie i cicho pobiegłaś do pokoju, ponieważ przypomniałaś sobie, że nadal jesteś w piżamie. Wpadłaś do pomieszczenia i zaczęłaś przygotowywać sobie ubrania na dzisiejszy dzień. Zabrałaś ciuchy i poszłaś w stronę łazienki. Zapukałaś, a że nikt się nie odzywał otworzyłaś drzwi, weszłaś do środka i na progu zderzyłaś się z kimś, po czym poleciałaś na podłogę (xD).
-O kurde, YooNa nic Ci nie jest?! – spanikował chłopak
-A nie, wszystko w porządku – rzuciłaś i spojrzałaś w górę, po czym szybko opuściłaś wzrok.
Przed Toba stał Chunji w samym ręczniku owiniętym wokół bioder, cały mokry.”Pewnie dopiero co wyszedł spod prysznica” pomyślałaś. Woda z włosów kapała mu na nagi brzuch i tors, żeby później spłynąć w dół.
-A z Tobą wszystko w porządku? – spytałaś czerwieniąc się jak burak.
-Mną się nie przejmuj, ważne że z tobą wszystko dobrze – odparł z ogromnym uśmiechem na ustach, na co twoje serce zaczęło bić szybciej.
-Łazienka wolna? – spytałaś zmieniając temat.
-Ach tak, proszę – odpowiedział przepuszczając Cię w drzwiach.
Szybko weszłaś do pomieszczenia, po czym zatrzasnęłaś drzwi i zamknęłaś na klucz. Po umyciu się i ubraniu zaniosłaś piżamę do pokoju po czym zeszłaś na dół, gdzie chłopcy pałaszowali już śniadanie.
-Dzień dobry- przywitałaś się ze wszystkimi.
-Cześć YooNa- odpowiedzieli równocześnie z pełnymi ustami na co się zaśmiałaś.
-Siostra, ty to wszystko przygotowałaś? – zapytał Niel wpychając sobie do buzi kolejnego Tosta.
-Tak i z tego co widzę bardzo Wam smakuje- odparłaś z uśmiechem, po czym zaczęłaś jeść pierwszego Tosta.
Po udanym śniadaniu Ricky i Changjo pozmywali naczynia, a reszta zespołu zebrała się w salonie. Chwilę później kiedy pozostali dołączyli C.A.P odchrząknął i zaczął mówić.
-Mamy dzisiaj dzień wolny, więc chcieliśmy Cię YooNa zabrać do parku rozrywki, co o tym sądzisz?
-Hmm… W sumie to bardzo chętnie się z Wami tam wybiorę- powiedziałaś z szerokim uśmiechem, na co chłopcy z ulgą westchnęli.
Kątem oka zauważyłaś minę Chunji’ego, jakby się nad czymś mocno zastanawiał. Kiedy się uszykowaliście wyszliście z domu i poszliście do parku. Był on niedaleko, więc nie minęło pół godziny, a już byliście na miejscu. Spojrzałaś ze zdziwieniem na wiele akt racji oraz bardzo, ale to bardzo wysokie kolejki. Zewsząd było słychać wesołe piski i śmiechy ludzi korzystających z uroków parku.
-No to jesteśmy. Jeśli chcenie to możemy się rozdzielić, a jak będzie się robić ciemno skontaktujemy się przez telefony, które mam nadzieję, że każdy zabrał – powiedział lider.
Wszyscy odpowiedzieli twierdząco i rozeszli się w różne strony.
-Hej, YooNa! – usłyszałaś za sobą.
Odwróciłaś się i ujrzałaś biegnącego w Twoją stronę Chunji’ego. Uśmiechnęłaś się.
-Oppa, coś się stało? – zapytałaś.
-Nie, nic się nie stało- odparł – Mogę iść z tobą? – zapytał s uśmiechem.
-Jeśli chcesz to pewnie- odpowiedziałaś nieśmiało i się uśmiechnęłaś.
Chodziliście między stoiskami z jedzeniem i różnymi grami, kiedy nagle coś przykuło twoją uwagę i przystanęłaś na chwilę. Przed oczami miałaś ślicznego białego króliczka-maskotkę, nad którym wisiała tabliczka z napisem „Nagroda główna”. Spuściłaś niechętnie wzrok z pluszaka i zaczęłaś iść dalej, kiedy Chunji złapał Cię za rękę.
-Jeśli chcesz, to mogę go dla Ciebie wygrać – powiedział z nieśmiałym uśmiechem i lekko czerwonymi policzkami.
-Ach nie, nie muszę go mieć, nie rób sobie kłopotu- odparłaś – idę po lody, chcesz? – zapytałaś i ruszyłaś w stronę budki nie czekając na odpowiedź chłopaka. Zamówiłaś dla was po 2 gałki i odwróciłaś się, żeby poszukać Chunji’ego. Nie musiałaś długo się rozglądać, ponieważ zmierzał on w twoja stronę z białym królikiem-maskotką w ręku. Wziął od Ciebie swoją porcję lodów, po czym wcisnął Ci do ręki pluszaka/
-Proszę YooNa, to dla Ciebie – powiedział z uśmiechem i pocałował Cię w policzek.
Stałaś przed nim z szeroko otwartymi oczami i patrzyłaś na swojego towarzysza. Nie wiedziałaś co powiedzieć, więc tylko wydukałaś ciche „dziękuję”.
-Ech, nie ma o czym mówić. To co idziemy dalej? – zapytał wesoło.
-Co?...Ach tak, chodźmy- otrząsnęłaś się z szoku.
Ruszyliście w stronę pierwszej po drodze atrakcji, którą był „Nawiedzony Dom”. Kiedy zza rogu wyskoczyła pierwsza zjawa tak się wystraszyłaś, że chwyciłaś Chunji’ego za rękę i przytuliłaś się do niego. Chłopak objął Cię ramieniem i poszliście dalej. Przez całą wizytę w „Nawiedzonym Domu” nie odstępowałaś chłopaka na krok. Po wyjściu na zewnątrz przeprosiłaś swojego towarzysza i chciałaś puścić jego rękę, ale on powiedział, że nic się nie stało i kazał Ci nie puszczać jego ręki tłumacząc się, że nie chce, żebyś się zgubiła. Następne 2 godziny spędziliście na korzystaniu z większości atrakcji w parku, więc wieczorem byłaś już zmęczona. Powiedziałaś Chunji’emu, że chcesz wrócić do domu, a ten po telefonie do Niel’a i oznajmieniu mu, że już wracacie pociągnął Cię za rękę w stronę domu. Kiedy dotarliście na miejsce chłopak poszedł do salonu i włączył telewizor, a ty postanowiłaś wziąć prysznic. Po umyciu się zeszłaś do salonu ubrana w piżamę.
- Dobranoc Oppa, dziękuję za królika i udany dzień –powiedziałaś z uśmiechem, po czym zaczęłaś wycofywać się w stronę pokoju.
-YooNa, poczekaj!- odwróciłaś się i zauważyłaś, że Chunji zmierza w twoją stronę.
Kiedy podszedł bliżej widziałaś w jego oczach, że podejmował właśnie jakąś decyzję. Po chwili zastanowienia złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Przez chwilę byłaś zdziwiona, jednak później odwzajemniłaś pocałunek. Nieśmiało wplotłaś palce we włosy chłopaka. Chunji czując to stał się odważniejszy i chwytając Cię w talii przyciągnął bliżej siebie. Po chwili oderwaliście się od siebie zdyszani z walącymi sercami i czerwonymi twarzami. Staliście tak przez chwile, kiedy usłyszeliście zamek w drzwiach. Odskoczyliście od siebie jak oparzeni. Kiedy reszta zespołu weszła powiedziałaś wszystkim „dobranoc” i wróciłaś do pokoju. Rzuciłaś się na łóżko z uśmiechem dotykając lekko swoich ust w rozmarzeniu. Leżałaś tak dłuższy czas, żeby po chwili zasnąć po dniu pełnym wrażeń.
Awwwwww jakie to urocze :3 Chunji taki porywczy haha ^^
OdpowiedzUsuń